Walczę o powrót do normalnego życia - mówił przed rozpoczęciem procesu cywilnego Marek Kubala, biznesmen, który od lat walczy o odszkodowanie za zniszczenie jego firmy. Pozew przedsiębiorcy przeciwko Skarbowi Państwa został jednak odrzucony.
To jedna z najgłośniejszych spraw ostatnich lat. I jeden z przykładów, który - zdaniem Kubali - świadczy o tym, że reforma sądownictwa w Polsce jest niezbędna. Przedsiębiorca toczy sądowe batalie już od 17 lat. Tym razem w procesie cywilnym domagał się wielomilionowego odszkodowania od Skarbu Państwa. Proces rozpoczął się i zakończył w czwartek.
Sąd odrzucił jego wniosek, argumentując, że prawomocne wyroki w podnoszonych sprawach już zapadały, a to oznacza, że nie ma podstaw, by wszczynać postępowanie od nowa - podało Radio Wrocław. Inne sprawy Kubali przeciw Skarbowi Państwa, Trybunałowi czy prokuraturze wciąż się toczą.
- To jest taka trzecia partia szachów. Do tej pory wygrałem dwie, proces karny jest wygrany i proces odszkodowawczy. W tym procesie walczę już o naprawienie szkody i powrót do życia normalnego. Cały czas mam zobowiązania, które przekraczają kilkanaście milionów złotych - powiedział przed rozprawąw rozmowie z Radiem Wrocław.
Wpadli z bronią i wyprowadzili go w kajdankach
13 grudnia 2000 r. do domu Kubali - wówczas właściciela salonu Seata - wpadli zamaskowani i uzbrojeni policjanci. O godz. 6 nad ranem wyprowadzili go w kajdankach. Oskarżano go m.in. o spowodowanie strat na ogromne sumy i łapówkarstwo. Kontrahenci się od niego odwrócili. Z dnia na dzień stracił wszystko, na co pracował.
Po 11 latach procesów było wiadomo, że prokuratura się pomyliła. Sąd rejonowy uniewinnił przedsiębiorcę. Mało tego, części zarzutów śledczym w ogóle nie udało się udowodnić. Na dodatek sędziowie kilkukrotnie zwracali akt oskarżenia do uzupełnienia -informował money.pl.
Na otarcie łez dostał w ramach odszkodowania 150 tys. zł w ubiegłym roku. Domaga się jednak 48 mln zł. - Gdybym prowadził normalnie firmę, to mógłbym przecież dalej zarabiać. Do tego dochodzi jeszcze utrata wizerunku i dobrego imienia - wyjaśniał.
Oderwani od życia i rzeczywistości
Marek Kubala ma wiele żalu do polskiego wymiaru sprawiedliwości. Opowiadał o tym w obszernym wywiadzie, którego udzielił Magazynowi WP.
- Spotkałem wielu szlachetnych ludzi, ale to wyjątki. I to jest przykre. W sądach jest potencjał, tam są ludzie, którzy zasługują na wyróżnienie. Większość to jednak negatywne postacie. Mógłbym użyć mocniejszych słów, ale ugryzę się w język. Powiem tylko tak: sędziowie i to całe środowisko są oderwani od życia i rzeczywistości. Są oderwani od ludzi, którym powinni służyć - przekonywał.