2007-12-21 12:08:23 | *.*.*.* | yayurek
Re: Rolowanie na finiszu
W głuchą północ, w snów tumanie, gdy znużyło mnie dumanie
Chyląc głowę nad wykresem, niespodzianie usłyszałem jakoweś stukanie
Gość, mruknąłem, tym sygnałem daje znać, że stanie w drzwiach:Skąd ten zimny pot i strach?
Wziąłem zrazu za szmer myszy – tu otwarłem drzwi; lecz w drzwiach Mrok stał tylko, mrok i strach.
Lecz nagle, z łopotem skrzydeł, z czarnych piór furkotem
Wdarł się przez nie szumnym lotem kruk, ptak święty w dawnych dniach. Musiał znać swą przeszłość – zatem, jakby gardził ludzkim światem,Z wielkopańskim majestatem zasiadł w ciszy tuż przy drzwiach,
Do kaduka, nie widziałem Tak wyleniałego, piep…nego kruka!Zdradź mi, jakie nosisz imię tam na piekieł mrocznych dnach?
Kruk zakrakał: Kres i krach.
Lecz gdym rzekł: Czy się nie mylę? czy zbłądziłeś pod mój dach,By mi zdradzić, jakie szczęście znajdzie drogę pod mój dach? .
Kruk zakrakał: Kres i krach.
Zły proroku! – zakrzyknąłem – czartem jesteś, nie aniołem,
Czy to Warren cię tu przysłał, czy sztorm cisnął cię na piach
Mojej duszy, na wybrzeże, gdzie Samotność pustki strzeże .
Zanim życiu sens odbierze Rozpacz, uśmierz w sercu strach:
Kruk zakrakał: Kres i krach.