Cicho;o)

Ale kupowaliście coś dzisiaj? Bo ja znów zwiększyłem zaangażowanie w akcje. Z wczorajszych 2%, dziś zrobiło się 15%:o)
Nie wiem jakie złe wiadomości na temat np. CDS'ów mogłyby jeszcze przecenić co niektóre spółki. A dzisiaj było kilka takich, które zachowywały się całkiem przyzwoicie. Oczywiście nie mam na myśli łapania spadających nożo-banków, albo siekiero-deweloperów;o)
Jak naród wybrany dupnie atomówką w Iran, to wszystko poleci na pysk, ale takich scenariuszy giełda nie powinna raczej dyskontować. Szczególnie, że te scenariusze głosi jakiś podobno-jasnowidz wypowiadający się dla środków masowego rażenia, które jak pamiętamy - mocno zachęcały do wchodzenia na szczycie hossy.
Chociaż - kto wie... Może będzie wojna... Ale z drugiej strony - czy w czasie III Wojny Światowej będzie jakaś większa różnica pomiędzy gotówką, a akcjami?:o)

A ktoś coś dziś kupował?

Liczyłem na jakieś uspokojenie, a oni znów musieli pojechać... Przecież +2,5% byłoby bardzo dobrym rozwiązaniem... Wszyscy byśmy się uspokoili i spojrzeli na rzeczywistość chłodnym okiem.
A tak to dupa - jutro 2100, a w poniedziałek 1900:o)

Nie odnosicie wrażenia, że wychylenie wskazówki na skali pesymizmu przekroczyło już istniejącą skalę? Taki skrajny pesymizm w bessie może być równie dobrym wskaźnikiem jak skrajny optymizm w okresie hossy.
Nawet Longterm ostrzegał dziś, żeby trzymać się od akcji z daleka, chyba że ktoś chce zostać jak on - na dłużej z ręką w nocniku:o)
Żebyśmy mogli dalej spadać, to muszą być tacy, którzy wierzą we wzrosty i mają kasę:o)
Ja zakładam taki scenariusz: rynki w USA się uspokoją, na wykresach zobaczymy długą poziomą linię i dopiero jak zatankujemy akcje, to zapikujemy na takie poziomy cenowe, które nam się nawet nie śniły:o)

Wcale mnie to nie dziwi, bo od giełdy się nie umiera...

Hmmm... Tak dawno nie miałem akcji, że dziś z tęsknoty kupiłem ociupinkę:o)

Mostka dziś sprzedałeś?:o)