Ja mam taki obraz bieżącej sytuacji:
Cała akcja CBA przeciwko Lepperowi rzeczywiście była monitorowana przez kreta, który w ostatniej chwili ostrzegł buraka i pozwolił mu "uciec spod gilotyny", a przy okazji skompromitował metody działania CBA, Kaczorów, Ziobry i kogo tam jeszcze... Na tym polegał plan tych, którzy sprawę nadzorowali z ramienia "układu".
Już wydawało się, że Kaczyński wpadł w sidła, które nieudolnie zastawił na Leppera, ale on zręcznym wymykiem wskazał (prawdopodobnie celnie) na Kaczmarka, jako kreta "układu". Kaczmarek zaczął bredzić o państwie totalitarnym, inwigilacji polityków opozycyjnych itp. Nie przedstawił oczywiście żadnych dowodów, ale nie o dowody chodziło, tylko o stworzenie pewnej atmosfery...
W tej atmosferze Tusk z Kaczyńskimi dogadali się w sprawie przedterminowych wyborów, co wydawało się wyciszać całą sprawę na czas jakiś, ale "układ" przystąpił do zmasowanego ataku, którego celem było ostateczne zdruzgotanie wizerunku PiS w oczach wyborców...
Po wystąpieniu Kaczmarka zaczęła się medialna histeria pt. "afera podsłuchowa", a przywódcy partii opozycyjnych z różnych pobudek zaczęli się licytować, który z nich był bardziej prześladowany przez IVRP (Giertych i Tusk), a "merdia" do tej grupy samowolnie dopisały lubianego przez lud Marcinkiewicza. Ciągle chodzi o podgrzanie atmosfery i niszczenie wizerunku PiS, który ku zadziwieniu naszej klasy politycznej cieszy się dość dużym poparciem.
Ataki Tuska i jego niechęć do ostatecznego określenia się w sprawie wyborów zirytowały Kaczyńskiego (pamiętajmy, że Tusk przeprowadzał już raz "nocną zmianę" w obronie "układu") i spowodowały jego ucieczkę do przodu, czyli aresztowanie Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla.
W tej sytuacji Olejniczak ostatecznie ujawnia intencje i tymczasowy plan opozycji - deklaruje zgłoszenie wniosku o konstruktywne wotum nieufności i powołanie rządu z Tuskiem w roli premiera.
Ostatecznym celem opozycji jest jednak przygotowanie premierowskiego fotela dla Kwaśniewskiego (on już 5 miesięcy temu oświadczył, że jest podsłuchiwany i założył Ruch na rzecz demokracji, czyli Ratujmy nasze d...) i spełnienie marzeń Tuska o prezydenturze...
Ja osobiście w tej sytuacji kibicuję Kaczyńskim (choć ich socjalistyczna myśl brzydko mi pachnie), bo jakoś nie chcę powrotu postkomuny i myślę, że Kaczyńscy są już blisko ich ostatecznego wyeliminowania z życia politycznego.
Nie rozumiem tylko co wyprawia Tusk i zastanawiam się, czy jego śmierdząca postawa nie doprowadzi do rozpadu PO na części UBecko-aferalną i konserwatywną. W każdym razie wygląda mi na to, że PO kompromituje się w tej zgrywie najbardziej robiąc miejsce LiDowi na powrót do poważnej gry.
Mnie się ta wojna podoba - przynajmniej NAPRAWDĘ coś się dzieje, NAPRAWDĘ czegoś się znów dowiemy i NAPRAWDĘ znów się coś zmieni - jak po sprawie Rywina. Wojenko, wojenko...;o)
A na rynek to nie ma większego wpływu... No chyba, że ktoś zainwestował w "układ";o) Pozdrawiam i życzę zysków.