Forum

Komentarze użytkownika "GochaB"

Komentarze użytkownika: GochaB

GochaB / 2008-01-31 19:13
tak współczuj... , bo tylko jojczyć potrafią i wydaje im się , że mają najcięższą i najodpowiedzialniejszą pracę na świecie, a tak na prawdę to i owszem ciężka może ona jest ale ani mniej anie więcej niż praca policjanta, strażaka ... a odpowiedzioalność mają w d... Nie uczę moich dzieci, że wszystko im wolno i wiele o tym pisałam na tym forum, ale dzieci mają gdzieś moje ględzenie o szacunku do nauczycieli jeśli widują ich pijanych, odczuwają ich frustrację i nietolerancję a np nauczycielak religii gada im o czystości przed ślubem a sama ma dziecko bez męża (nie mam nic przeciwko temu, ale niech uczy polskiego a nie religii bo to fałszem zalatuje)
Sama jesteś durną babą, chcesz dosadnie?? proszę: nuczyciele po 5-7 lekcjach idą do domu i (nie)wychowują własnych(ne) dzieci, a ja mam dzieciaki po przejściach 24 na dobę i nietolerancyjnych nauczycieli wpędzających je w kompleksy do tego
GochaB / 2008-01-20 01:21
Właśnie!
Dzieci bardzo szybko wiedzą, na
co mogą sobie pozwolić, są sprytniejsze niż sie wydaje. Łatwo
wyczują moment, kiedy dorośli są w słabszej kondycji a one są
bezkarne.

Przykład z mojego podwórka, ta sama klasa, te same dzieciaki na lekcji u pana O. grzeczne, karne, żadnych prób ściągania na klasówkach, no może nie żadnych ale facet twierdzi, że sobie radzi i nie widzi powodu latać do rodziców, dyrektora czy wychowawcy ze sakrgami typu Staszek to, Basia tamto... I lekcje u pana H. robią co chcą, wychodzą w trakcjie lekcji, na klasówkach spisują z zeszytów... czy to jest wina dzieciaków? W przyrodzie tak już jest, że zwierzątka walczą o dominację, próbują jak daleko mogą się posunąć - ludzie są tacy sami, nawet dorośli. Tak naprawdę gzuby posuną się tak daleko jak im się pozwoli. Rodzic nie pozwala? Ok próbuje w szkole. Pani B. jest stanowcza? Ok, może pani S? Oj nie, pani S tak ciekawie opowiada o faraonach, hmmm... Ale jest pan H. Na nim mozna się wyżyć i stresy odreagować.
No i teraz możemy gadać, że gdyby rodzice dobrze wychowali to by dzieciak wiedział, że nie wypada... bleble... to chyba w jakimś stopniu instynktowne.
No i jeszcze jedno z życia. Truję dzieciakom o szacunku dla starszych, godności, poszanowaniu... Idziemy do kościoła, sidamy , po 5 min wchodzi lekko spóźniona babeczka lat ok 60. Mówię do córy, że ma wstać (były też pogadanki o ustępowaniu miejsca) i co słyszę? "nie trzeba, niech siedzi". Słowo honoru miałam ochotę babie przyłożyć, mało że rujnuje pracę wychowawczą, mało że podrywa autorytet (bo co głupia matka chce, babcie lubią stać) to jeszcze potem w klubie seniora narzeka, jaka ta młodzież niewychowana. a mnie się wydaje, że jak dziesięciolatka postoi 40 min to jej nic się nie stanie.
P.S. a tak w ogóle świetnie się z Tobą polemizuje, a właściwie to z polemiki przeszło na zwykłe gadanie z narzekaniem, chyba zaczynam Cię lubić :-)
GochaB / 2008-01-20 00:53
Zachód to wcale nie taka bajka, moja znajoma uczy w Birmingham w UK, jeje etat to 40 godzi, fakt, że każdy nauczyciel ma asystenta, który ze słabszymi pracuje a nauczyciel leci z programem do przodu z "bystrzejszymi", ale gówniarze, którzy twierdzą, że ma się od nich odwalić, że mają ją gdzieś i że i tak nie może im nic zrobić to norma. A zrobić faktycznie niec nie może, bo moibbing, bo dyskryminacja... A ich program... szkoda słów. Tam naprawdę nie jest tak różowo
GochaB / 2008-01-19 22:38
ale nie zauważyłam by szkolnictwo nadążało za tymi zmianami, jakoś niewiele się mówi o tych nowych pierwiastkach czy organizmach, raczej coraz mniej, np. właśnie są próby wycofania procentów z programu podstawówki (już wiem, że na egzaminie kompetencji procentów nie będzie, bo kuratoria chcę, by test "jakoś wyszedł" a to jest ponoć za trudne)
GochaB / 2008-01-19 22:32
przemawia do mnie to co piszesz w kwesti różnej "jakości" nauczycieli, ale jeśli chodzi o wybór szkoły to się mylisz, mieszkam w niewielkiej miejscowości i mam do wyboru walczyć z nauczycielami (nie wszystkim w końcu) lub zwolnić się z pracy i wozić dzeciaki do innej miejscowości (15 km), na własny rachunek, bo PKS nie uważam za dobry pomysł dla 11 latków, a skoro szkoła jest tu gdziemieszkam do o gimbusie dokądkolwiek nie ma co marzyć
zwolnić się ?? odpracować?? od trzech lat nie miałam wolnej soboty, a jak wychodzę z pracy po 8 godz. to szef się dziwi, że tak szybko (ok. ostatni akapit można użyć w czasie przeszłym, bo zmieniłam niedawno pracę i mam już wolne soboty i więcej czasu dla dzieci, choć mniej pieniędzy, ale jeśli p[racujesz gdzieś od miesiąca to też niełatwo ci prosić szefa by zluzował cie na godzinkę)
GochaB / 2008-01-19 22:23
no i się zamotałaś, wcześniej pisałaś o predyspozycjach intelektualnych a teraz jesteś urzędnikiem?? To coś więcej jak urzędnik, tu musi być powołanie.
Druga rzecz, że nie da się sprowadzić szkoły tylko do funkcji nauczania, chyba już jesteś zmęczona tymi opisowymi ocenami, które wystawiacz na półrocze skoro piszesz takie bzdety. Nie tylko rodzice wychowyją, ale niestety równierz środowisko, grupy rówieśnicze, tzw. "ulica", media i w znacznym stopniu nauczyciele. Tego chyba uczą na studiach pedagogicznych? Najlepszy rodzic świata nie ma 100% wpływu na to co wyrośnie z jego dziecka (szczególnie media potrafią skutecznie utrudniać wychowanie i co mam wyrzucić z domu TV, radio i komputer? nie wychodzić z domu jak dzieci wracają ze szkoły by nie naogladały się głupot?).
Dzieci szuają autorytetów, jak nie znajdą ich w rodzicach, nauczycielach, trenerach to zawsze znajdą wsród chuliganerii. Ok, powiesz, że na pierwszym miejscu wymieniłam rodziców, ale sama dobrze wiesz , że na prowadzenie auta trzeba mieć prawo jazy, na rower -kartę a by mieć dzieci tylko sprawne organy... dlatego rodzice są różni, a nauczyciele kończą studia i nietstety też są różni
GochaB / 2008-01-19 22:10
i sprawdzić klasówki z WF ??
sory, nie mam nic do ciebie, wierzę , że masz powołanie, ale zbyt wielu w twoim fachu to zwykli partacze, a to jest niebezpieczne. Jak glazurnik źle położy kafelki to straci wszystkich klientów a jak nauczyciel dzieli dzieci na "normalne" i z dmu dziecka to nikt go z roboty nie wyleje i to jest smutne
GochaB / 2008-01-19 16:51
życzliwe i na poziomie... nuczycielskim
a co jesteś WF-istką? i może musisz się do każdej lekcji przygotowywać?? hehehe
GochaB / 2008-01-19 16:48
Nie musiałby się was czepiać gdybyście potrafili wzbudzić respekt i szacunek w uczniach. Ma rację, ktoś komu uczniowie wsadzają kosz na głowę nie powinien uczyć, bo nimy dlaczego nie wszystkim wsadzają?? Znam wielu nauczycieli ale tych, których szanuję jest już mniej, jednak nie ma wśród nich nikogo, kto nie potrafiłby poradzić sobie z rozwrzeszczaną klasą
GochaB / 2008-01-19 16:44
może psychotesty??
a może coś na kształt kursów jaki muszą przejść rodziny zastępcze by dostać "licencję na wychowywanie" 2-3 dzieci, jak się okaże, że jestem do bani to "zmarnuję" ile 3-6 dzieci? No max 10 jeśli bedę "działać" do 60-tki. To i tak o 10 za dużo, wiem ale wielu niekompetentnych nauczycieli przez rok "wychowyje" setki. Nie twierdzę, że wszyscy są do bani, spotkałam wielu wspaniałych, ale tych kiepskich jest stanowczo za dużo i coś z tym trzeba zrobić. Nie życzę sobie by podwyżkę dostała nauczycieka z mojej miejscowości, która pije (nie herbatę) i grandzi we wczesnych godzinach popołudniowych w soboty w kafejce, w której przy sąsiednim stoliku jedzą desery lodowe jej uczennice
GochaB / 2008-01-19 16:33
nie wiem czego uczysz, ale nie sądzę, by w ostatnim czasie zmieniła się ortografia, gramatyka, matematyka czy geografia, zwierzeta też chyba nadal rozmnażają się w ten sam sposób, księgowy musi nadążyć za ponad 200 zmianami prawa podatkowego rocznie a jak nie ... chyba na tych lekcjach rachunkowości zapomnieli ci powiedzieć jakie kary może US nakładać imiennie na księgowych, czasem za jedną można by dom wybudować nie mówiąc o OC, ile przedsiębiorstw padło "dzięki" US? A wina pośrednio na kogo spada? Bo trzeba było znać przepisy i indywidualne fanaberie poszczególnych urzedów
GochaB / 2008-01-19 16:27
Nie kupuję drogich gażetów, rozmawiam z dziećmi ale pracować muszę, a że nie pracuję w budżetówce to jest mi trudno "urwać" się z pracy z powodu wywiadówki. Spróbuj załatwić 3 wywiadówki w jeden dzień, wszystkie o 16:00 jeśli pracujesz w miejscowości odległej o 30 km do 16:00. Poza tym to ulubiona śpiewka nauczycieli, że rodzice chcą się pozbyć dzieci na cały dzień i mieć z głowy, ja mam inne zdanie. Wzięłam na wychowanie dwoje dzieci "po przejściach", mam licencję na wychowywanie jak to ujął jeden z forumowiczów i nie prosiłam szkoły o wiele, bo trudno się wiele spodziewać, ale zapisując dzieci do nowej szkoły prosiłam o nie przeszkadzanie, chciałam by trafiły do doświadczonych, dobrych wychowawców, którzy zrozumieją, że dzieciaki mogą czasem reagować nieco inaczej niż rówieśnicy. Co dostałam? Jeden z nauczycieli spytał czy się dobrze zastanowiłam co robię, bo "w domu dziecka to niewiadomo... no wiesz...", kolejny uznał, że jak sierota to może być dziewczynką "do bicia" w przenośni oczywiście, czasem nazywają to mobbingiem, więc droga mamo nauczycielko módl się o długie życie, bo nie łatwy jest los sierot w szkołach
GochaB / 2008-01-18 21:12
ad.2 ?? Nie sądzę, większość pracujących o 8:00 musi być już w pracy, więc dzieci do szkoły "odstawia" kto inny, a koniec zajęć o 11:30 -12:00 już w ogóle nikogo nie urządza. I tylko nie ględź o świetlicach, bo to bzdura a i tak kończy się o 15:00, natopmiast pacujący od 8:00 kończą o 16:00.
Moje dzieci uczą się w szkole gdzie wywiadówki zaczynają się pomiędzi 15:30 a 16:00, miejscowość jest niewielka i wszyscy pracujący potrzebują minimum 40 minut na dojechanie z sąsiedniego miasta z pracy. Ktoś inteligentny (pewnie nauczyciel) wymyślił te godziny.
GochaB / 2008-01-18 21:05
są tacy którym dałabym i 2000, ale coraz więcej jest takich, którzy i tak zarabiają za dużo w
porównaniu ze swoimi kompetencjami
Mam 34 lata, więc szkołę kończyłam nie tak znowu dawno, ale jekość nauczycieli przez ten czas
spadła tak, że właściwie nie ma co porównywać
Byłam tzw. "trudną młodzieżą", dziś współczuję moim nauczycielom, ale dali radę, dzisiejsi
mieliby śmietnik na głowie. Wyrosłam z trudnego wieku, mam dom rodzinę, karierę i ... Do tego
zmierzam wychowuję 3 dzieci: 1 rodzone i 2 jako rodzina zastępcza (przeszłam specjalne kursy i
szkolenia prowadzone przez psychologów, pedagogów... więc chyba to najlepszy dowód, że trudny
okres dorastania mam za sobą) i z czym spotykam się w szkole? Znajomy nauczyciel (w moim wieku),
którego spotkałam gdy poszłam zapisać "nowe" dzieci do szkoły spytał czy się dobrze zastanowiłam
co robię, bo "w domu dziecka to niewiadomo... no wiesz..." TO MA BYĆ CZŁOWIEK, KTÓRY MA UCZYĆ I
WYCHOWYWAĆ ????!!!! NA PRZODKU Z GÓRNIKAMI NIECH ZAPIE... TAM WYSTARCZĄ MIĘŚNIE
GochaB / 2008-01-18 21:03
Tylko błagam Ty nie bierz się za nauczanie !!! Pisze się JUŻ nie JÓŻ
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy