Moim zdaniem to będzie bardzo dobry przepis o ile tylko będzie przestrzegany. Mam dosyć wdychania czyjegoś dymu dymu w 90% lokali, mam dosyć dymu na przystankach, na chodnikach i innych miejscach publicznych. Palacze to w dużej mierze ignoranci, uzależnienie od nikotyty zbyt silnie działa im na mózg. Właściciele lokali na pewno nie stracą, wręcz przeciwnie. Po wprowadzeniu w życie przepisów mogą liczyć na ZYSK bo większość ludzi stanowią niepalący, którym dym przeszkadza i dlatego do lokali zadymionych nie wchodzą, a jak ustawa wejdzie w życie duża częśc z nich będzie do tych lokali mogła spokojnie wejść i posiedzieć dłużej co przełoży się na wyższe dochody tych lokali.
Co do wyimaginowanego lobby firm farmaceutycznych - moim zdaniem logika jest błędna, na palaczach akurat wszyscy tracimy zdrowie (bierni jeszcze bardziej), skarb państwa co prawda zyskuje z akcyzy, ale prędzej czy później ludzie przez palenie chorują, a niepalący muszą płacić podatki i składki od KAŻDEJ WYPŁATY na tych co ŚWIADOMIE wybrali palenie (co innego każdy inny przypadek ludzi chorych gdzie nie z własnej, nieprzymuszonej winy człowiek jest chory) i świadomie są sobie winni chorobom jakie mają (rak płuc, choroby serca itp.). Nie dość, że palacze zasmradzają miejsca publiczne (dworce, przystanki, lokale, place zabaw dla dzieci itd.) to jeszcze później na nich idą nasze pieniądze, a jak przyjdzie co do czego to dla niepalącego, a przez całe życie uczciwego człowieka nie ma pieniędzy na jakiś zabieg bo skończyły się limity w NFZ! Większość kasy poszła na palaczy, a uczciwy człowiek umiera, choć mógłby żyć. Szkoda, że palacze wraz z podjęciem decyzji i paleniu nie mogą jednocześnie określić, że nie chcą płacić składek na NFZ, ale na być może jakiś oddzielny fundusz, inny worek (wiem, że wprowadzenie akurat tego rozwiązania nierealne).