1. Akurat nie porównywałbym tutaj zawodu programisty do zawodu maklera, czy doradcy. Ten drugi to zawód zaufania publicznego. Tym ludziom powierza się pieniądze. Tak samo jak lekarzom powierza się własne zdrowie i życie, poszedłbyś do lekarza, gdybyś nie miał pewności, że skończył odpowiednie studia, odbył praktykę, staż, specjalizację?
2. Oczywiście, że weryfikuje, przynajmniej jeśli chodzi o zawody maklera i doradcy, bo tych zawodów jestem bliski. Nie oznacza, że jest się świetnym, co już napisałem ze 4 razy, ale daje gwarancję minimum kwalifikacji. Poza tym, biura maklerskie i inne instytucje weryfikują jeszcze swoich kandydatów na pracowników, także nie jest tak, że ludzie są zatrudniani tylko na podstawie posiadania papieru. Z korupcją przy uzyskiwaniu licencji maklera i doradcy się na razie nie spotkałem, ale wiadomo, nie wszystko człowiek musi wiedzieć...
3. Oczywiście, że problem jego i jego firmy, bo firma zbankrutuje. Tyle, że jak firma zbankrutuje to się ludzie, rzucą na państwo, bo jak można było dopuścić do tego, żeby zbankrutowała instytucja, w której trzymamy środki (z którą inwestujemy) i państwo wypłaci z naszych podatków. Gdyby ludzie na prawdę sami brali odpowiedzialność za swoje działania(zamiast liczyć na gwarancje państwa- BFG, system rekompensat KDPW), byłbym jak najbardziej za tym, żeby i te 2 zawody uwolnić. Wtedy ludzie, rzeczywiście zastanowiliby się nad tym, który fundusz wybrać, czy do którego banku, czy biura maklerskiego iść. No, ale przecież za likwidacją tak niekorzystnie działających na poprawną weryfikację instytucji fin. przez rynek nikt się nie opowie, czyż nie Panowie pro rynkowcy?
4. Nie twierdzę, że "cechy rzemieślnicze" nie wspierają kolesiostwa, ale nie każdy makler i doradca należy do ZMID, zresztą Związek Maklerów i Doradców nie zniknie tylko dlatego, że zniknie licencja, baa... jeszcze się rozrośnie. Akurat jestem w stanie sobie wyobrazić również programistę zatrudnionego jako "znajomy prezesa", oczywiście nie będzie tak, że taka osoba nie umiałaby w ogóle programować, bo to byłaby kompletna patologia. Po prostu zamiast osoby najlepszej zatrudnia się "średniaka", który ma chody...