Bo analitycy w USA piszą konstruktywne analizy, a nasi tylko straszą. Przecież nasi wiedzą "lepiej" Zawsze byliśmy ważniejsi. Szkoda, że tego nie widać.

Inwestorzy mają dosyć beztroski banków i ich pogoni za bieżącym zyskiem, gdzie straty wynikające z tego powodu obciążą w przyszłości całe społeczeństwo. Nie mogą więc być zachwyceni porozumieniem banków centralnych.

Ich giełda ma wysokie obroty, więc szulernia nie może sobie pozwolić na zmowę i obalanie indeksu na koniec sesji, tak jak to się dzieje u nas. Młoda giełda z takim regulaminem? I nikt się nie interesuje? Wielu już nigdy nie wróci na giełdę.

Proszę skomentować, co się wydarzyło w ostatnich chwilach na giełdzie 30 listopada. Czy to jest takie oczywiste, że ten temat jest pomijany? Dlaczego WIG20 spadł aż tak dużo? Czy giełda może być poletkiem do nieuczciwej walki ekonomicznej? Czy na innych giełdach zdarzyło się to kiedykolwiek?

To też nic nie pomoże. Od lekarzy w dalszym ciągu niczego się nie wymaga. Dalej graniczy z cudem uzyskanie dobrej diagnozy. Również skierowania na badania. Standardem jest wizyta i oglądanie szanownego przedstawiciela służby zdrowia, za co zapłacić ma ubezpieczyciel (nieważne, czy jeden czy jeden z pięciu). To napewno nie poprawi sytuacji pacjentów, chorych trochę poważniej niż na przeziębienie. Może ktoś wreszcie zajmie się problemem profesjonalizmu polskich lekarzy.