Może szanowny prezes obiecując podniesienie poziomu płac zapomniał o przelaniu obiecanych pieniędzy?NIe wyrabiając sobie premii sprzedażowej, bo mając 83% a nie 85%, zabrano z pensji a nie dodano obiecana podwyżkę. Na sklepach , przy obecnych planach realizacji sprzedaży, śmiem powiedzieć, że molestujemy klientów, pragnąc zarobić na"Zycie", nie jesteśmy w stanie podnieść utargu dziennego, bo nie ma klientów, czy mamy sie obnażać , poniżać, aby zdobyc potencjalna ofiarę zakupu butów?
Dlaczego ktoś mądry nie obniży pułapu realizacji sprzedaży? Przecież w pracy powinno się czuć satysfakcję, a nie kolejny miesiąc jesteśmy upokarzane, tak jakbyśmy nie starały się pracować, nawet stojąc na głowie i klaskając uszami nie zachęcimy klienta, a na pewno niezadowolonymi minami nie będziemy przyciągać tylko odpychać.
Za co biorą pieniądze ludzie w firmie? Za kolejny idiotyczny projekt, przynoszący korzyści Im tylko, przecież to My sprzedawcy rozpędzamy ten wóz, to My dbamy o dobre imię firmy i jej obroty, gdzie jest szacunek do naszej pracy?
Kolejna obietnica, czy łaskawie brzmiący list prezesa ma Nas podnieśc na duchu?
Bez Nas firma nie ma twarzy. A co ma i gdzie ma? Odpowiedzcie sobie sami.
Miłej współpracy.