W pozycji 40 PIT-u 37

Okazuje się, że najczęstsze błędy dotyczą sytuacji najprostszych i wynikają z naszej nieuwagi, nieczytania treści rubryk, a nie samej skomplikowanej materii podatkowej, której dyskutujemy na Money'owym forum.

A jak większość z zaleceń i programów naprawczych maiła być wprowadzona przez spółki i grupę PKP, kiedy ich zarządy wymieniają się średnio raz na kwartał ? No jak ?

organizacje pozarządowe ustaliły, że Barczyk nie był sędzią przez 8 lat - jak podawał w biogramie, lecz dwa (w latach 1980-82). Wcześniej był asesorem - i jak wynika z jego akt osobowych - w 1977 r. odmówiono mu nominacji sędziowskiej, bo prezes sądu uznał, że nie opanował w dostatecznym stopniu procedury cywilnej. Ponadto Barczyk nie ujawniał we wcześniejszym biogramie, że w latach 1979-82 należał do PZPR.

Na co Barczyk liczył kręcąć w ww kwestiach? W dobie internetu, informacji publicznej i "hakomanii"...
Zupełna abnegacja z jego strony w tym zakresie.

Ale kwota zasiłku i renty nie jest wliczana do dochodu, który mógłby pozbawić prawa do ulgi prorodzinnej. W Pani sytuacji ważne jest to, że syn otrzymuje zasiłek pielęgnacyjny.
Reasumując- może skorzystać Pani z ulgi.

Odpowiadając tylko na część pytań.
W związku z tym, że urodzi Pani później niż miesiąc po ustaniu zasiłku niestety nie przysługuje Pani jego przedłużenie w żadnym wymiarze.
Przysługuje Pani "becikowe".
Poza tym (już po urodzeniu dziecka) bezrobotny rodzic, który samotnie wychowuje co najmniej jedno dziecko do lat 7, może ubiegać się o refundację kosztów opieki nad dzieckiem, jeżeli podejmie zatrudnienie lub inną pracę zarobkową lub zostanie skierowany przez urząd pracy na staż, przygotowanie zawodowe dorosłych lub szkolenie. Warunkiem uzyskania prawa do refundacji jest osiąganie z tego tytułu miesięcznie przychodów nieprzekraczających minimalnego wynagrodzenia za pracę ( o ile będzie Pani samotną matką ).
Poza tym w zależności od dochodu w rodzinie zasiłek rodzinny, dodatek z tyt. urodzenia dziecka- ale to już od MOPS-u.

Poz

Tendencja zmian dobra, ale to i tak nieznaczny udział w ogólnym finansowaniu uczelni w Polsce, którego system pozostawia bardzo wiele do życzenia i pozostaje w dużym stopniu poza kontrolą Ministerstwa. mam na myśli przede wszystkim finansowanie per capita i zupełny niemal brak sprawozdawczości finansowej uczelni.