"Jestem zmuszony powiedzieć dzisiaj o tym, że wszystkie programy i ogromna część pieniędzy szły z Niemiec i Polski, czy przez Niemcy i Polskę. Tam też pisane były programy obalenia ustroju konstytucyjnego. To nie wymysł specsłużb. To zeznania tych, którzy to organizowali" - oznajmił.

A byłem przekonany, że przypadek ....mentalny J. Kaczyńskiego jest odosobniony. Jak widać- nie.

Tymczasem - w ocenie Kaczyńskiego - rządzącym najbardziej przeszkadza, że "miesięcznice śmierci 96 Polaków, w tym prezydenta, są obchodzone, opowieści o tych strasznych pochodniach są przecież tego najlepszym dowodem, to najbardziej boli premiera Tuska".

A komu nie przeszkadzałoby takie publiczne śmierci w polityce wykorzystywanie ?

"Jednolita stawka (dopłat bezpośrednich dla rolników) byłaby czymś naprawdę nie do przyjęcia dla Francji, ale też Niemiec, Hiszpanii czy Włoch" - ocenił Le Maire.

A szereg ekonomistów uważa wręcz przeciwnie, choć może ma znaczenie to, że uważają iż powinna ona wynosić 0 ( zero ) Euro do hektara, gdyż system unijnych dotacji jest skrajnie nieefektywnym i drogim narzędziem wspólnej gospodarki.

Wszyscy członkowie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, którzy wyrażą taką wolę, będą mogli otrzymać zadośćuczynienie w wysokości 250 tysięcy złotych

Jak to wszyscy ? Każdy ? Odszkodowanie jest z definicji za śmierć osoby, a nie dla każdego członka rodziny. Jak z rentą rodzinną, czy spadkiem- rodzina bez względu na liczność dzieli się jednym świadczeniem, jednym majątkiem.

Według niego winą polskich władz jest rozdzielenie wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska w Smoleńsku

No tak, gdyby Tusk był 97 ofiarą katastrofy- byłaby to spora pociecha dla skołatanego serca prezesa Kaczyńskiego.

Każdy pracodawca ma taki obowiązek zgodnie z art.94-1 Kodeksu Pracy. Ten limit 20 osób dotyczy tego, że taki "duży" pracodawca może tę informację zamieścić w regulaminie pracy lub zbierać do akt osobowych podpisane oświadczenia o tym, że pracownik się z ww przepisami zapoznał.
"Mały" pracodawca - wystarczy że wywiesi info na tablicy ogłoszeń.

Zgadzam się z Panem. Ustawa jasno mówi w tym punkcie o osobie UPRAWNIONEJ do świadczenia, a nie o osobie POBIERAJĄCEJ świadczenie. A pojęcia te ustawa rozróżnia. To zupełnie różne kategorie.
Matka jest uprawniona do obu świadczeń bo spełnia/ spełniła ustawowe warunki uzyskania prawa do jednego i drugiego. Tyle, że w drodze wyboru WYPŁATY jednego z nich ( art. 95 ) aktualnie pobiera rentę rodzinną. Co moim zdaniem w żaden sposób nie wygasza uprawnienia do renty z tytułu niezdolności- nadal występuje ZBIEG uprawnień do dwu świadczeń. Analogicznie jak uzyskiwanie dużego dochodu poza rentą zawiesza jej wypłatę, ale nie cofa uprawnienia.
Prawo do renty z tytułu niezdolności do pracy może ustać w wyniku niespełnienia wymogu ustawowego do jej uzyskania. Tj. albo na skutek orzeczenia, że ubezpieczony do pracy już zdolny jest albo dokumenty stwierdzające wymagane okresy ubezpieczenia są sfałszowane, a okresy zbyt krótkie.

Proponuję odwołanie od tej decyzji orzecznika.

Kłamstwem jest także - mówił Poncyljusz - że winę za przyrost długu publicznego ponosi błędnie zaprojektowany system emerytalny.

No chyba jednak nie jest kłamstwem- bo od grubej kreski tj. od 1 .01.1999 r. nagle pracujący muszą poza dotychczasowym systemem repartycji odłożyć również w OFE. Wiadomo z góry było, że to się nie zbilansuje, i że stary system powinien być bardzo długotrwale wygaszany.