Tytuł wątku nie zgadza się z treścią wpisu...
Jeśli chodzi o zatrudnienie nierezydenta w Polsce wiąże się właściwie z takimi samymi obowiązkami płatnika jak w przypadku zwykłego Polskiego rezydenta. Inne są formularze/deklaracje i właściwość terytorialna US-ów.

NIE- jeśli zlecenie zaczęło się wcześniej niż stała się Pani współwłaścicielem gospodarstwa
NIE- jeśli było odwrotnie, ale podjęcie zlecenia, a co za tym idzie rozpoczęcie ub. w ZUS było już zgłoszone


itp. Zasadą jest zgłaszanie KASIE takich zdarzeń, które wpływają na zmianę dotychczasowego stanu ubezpieczenia rolniczego, dotychczasowych okoliczności mających wpływ na to, że zaczyna się podlegać ubezpieczeniu/ przestaje się jemu podlegać.

Niezupełnie pomogę, ale:

-
wiec i podatek do zapłacenia w Polsce byłby spory


Nie byłby. Mamy z GB umowę unikania podwójnego opodatkowania w zakresie dochodów z pracy najemnej wg. metody wyłączenia z progresją. Więc nawet gdybyś był zdecydowanie polskim rezydentem (np. zarabiał w GB dorywczo) to, dochody brytyjskie nie byłyby w RP opodatkowane, wpływałyby jednie na stawkę opodatkowania dochodów polskich. Wobec znanego już braku polskich dochodów w 2016 oraz spodziewanego ich braku w 2017 oznaczałoby to też brak w ogóle obowiązku rozliczenia w RP.


według mnie nie jestem rezydentem podatkowym w PL ponieważ w jednym jak i drugim roku podatkowym będę przebywał ponad pół roku w Anglii


Akurat wspomniana wyżej już umowa RP-GB mówi nie o 183 dniach w ciągu roku podatkowego, ale w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Co w Twoim przypadku pewność brytyjskiej rezydencji dałoby 5.01.2017 r. przy założeniu braku odwiedzin w tym czasie w RP,

W sądzie wiadomo jaka jest procedura, apelacja w razie wyroku niesatysfakcjonującego.

Na Prezesa ZUS - może do minister RPiPS :-)

O procedurze skargi do sądu (WSA)na przewlekłość postępowania już jakiś czasu temu pisałem...

Tak, taki areał to tytuł do ewentualnego ubezpieczenia 'na wniosek' czyli dobrowolnego. I znów - o ile dz. rolnicza byłaby wykonywana..., ale umowa zarejestrowana daje ustawowe domniemanie, że dz. rolnicza jest.

Ta ustawowa schizofrenia, tj. że są domniemania oraz stan rzeczywisty tylko rodzą kłopoty.

"oszczędności" nie zabiera, ale po prostu ma - zarówno zleceniodawca/zamawiający dzieło jak i zleceniobiorca/ wykonawca dzieła.

Więc owe 100% bzdura wobec ustawowej regulacji wg. której ubezpieczony jest obciążony :
- 50% składki emerytalnej
- 18,75% składki rentowej
- 100% składki chorobowej

za niego należnej.

Kwestię składki zdrowotnej, a więc spoza ZUS pomijam.

I w ramach uzupełnienia:

Zasadą r.rodzinnej jako świadczenia pochodnego jest to, że ewentualne dodatki jakie miał zmarły do swojego świadczenia NIE przechodzą na uprawnionych do renty po nim.
Babcia więc przechodząc na r. rodzinną zachowa dodatki, ale swoje jeśli prawo do nich posiada.

Nie ma osobnego dodatku do emerytury za pracę w war. szczególnych. Może dziadek miał np. ekwiwalent pieniężny jako były górnik czy kolejarz ( zamiast deputatu węglowego ).

Owszem jest dodatek tego typu, ale wyliczany z ustawy o e. pomostowych tym, którzy z e. pomostowej ze względu na warunki stażowe nie skorzystali, ale jednorazowo wchodzi on po prostu do kapitału początkowego. To nie dotyczyło dziadka ze względu na jego rocznik.

Może dziadek był uprawniony przed przejściem na emeryturę do renty wypadkowej, więc mógł łączyć pobieranie 1/2 emerytury i całej renty albo odwrotnie.

Takie uprawnienie nie dotyczy rencisty rodzinnego. Czyli babcia nie mogłaby łączyć 1/2 swej emerytury + r. rodzinnej wypadkowej albo swej emerytury i 1.2 r. rodzinnej wypadkowej.

Nie wiem więc, czy jakiekolwiek udowadnianie powodu śmierci ma sens.