Najbardziej rozpoznawalna kryptowaluta świata, czyli bitcoin, znowu przyciąga uwagę rynku finansowego. Po tym, jak znalazł się w głębokim dołku na początku roku, w środę pobił ponad roczny rekord. Pod koniec ubiegłego tygodnia chodził po niecałe 10 tys. dolarów, by w trzy dni zyskać na wartości około 40 proc.
Czytaj więcej: Dwa dni bitcoina. Anonimowy inwestor wywołał szał wzrostów
Gdy kurs bitcoina dobił w okolice 14 tys. dolarów, nastąpił zwrot o 180 stopni i już dobę później był w okolicach 10,7 tys. Ten kto kupił bitcoina na szczycie, w dzień stracił 23 proc. oszczędności. Idealnie widać tu, jak ryzykowne jest inwestowanie. Żadna tradycyjna waluta nie zmienia swojej wartości tak mocno i to w krótkim czasie.
W piątek przed południem kurs bitcoina stabilizuje się w okolicach 11 tys. dolarów, zyskując około 5-6 proc. w porównaniu z czwartkiem.
Skąd tak duże zainteresowanie inwestorów bitcoinem, skutkujące ogromnymi wahaniami kursu? Eksperci tłumaczą to ostatnimi zapowiedziałmi amerykańskiego banku centralnego, który zapowiedział zwrot w polityce pieniężnej USA. Efektem było osłabienie dolara i tym samym większe zainteresowanie bitcoinem, jako alternatywą tradycyjnego pieniądza.
Pytanie, co dalej? Niektórzy eksperci sugerują, że za niedługo pęknie kolejna granica -15 tys. dolarów. Inni w tym samym czasie podkreślają, że za bitcoinem nie stoi żadna realna wartość i po chwilowym skoku do góry notowania za chwilę znowu polecą w dół.
Nie trzeba daleko sięgać pamięcią, by przypomnieć sobie, że jeszcze w marcu bitcoin kosztował poniżej 4 dolarów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl