Na trzy dni przed premierą "Cyberpunka 2077", która miała miejsce 10 grudnia, cena akcji CD Projekt wzrosła do rekordowego poziomu 464 zł. Natomiast w poniedziałek, po tym jak przez weekend gracze negatywnie ocenili wersję na konsole poprzedniej generacji, kurs spadł poniżej 240 zł.
W poniedziałek CD Projekt wydał oświadczenie, w którym przeprosił, że nie pokazał przed premierą, jak wygląda wersja "Cyberpunka 2077” na konsole. Producent obiecał też zwrot pieniędzy niezadowolonym graczom.
Kurs odbił - w czwartek na zamknięciu sesji cena akcji wyniosła 309 zł. Jednak w piątek, po informacji o wstrzymaniu sprzedaży przez Sony, notowania CD Projektu znalazły się w okolicach 250-260 zł. Na otwarciu spadły o prawie 20 proc., a przed południem spadek jest kilkunastoprocentowy.
Zdaniem Konrada Ryczko, analityka z DM BOŚ, informacja o wstrzymaniu sprzedaży to kolejny negatywny sygnał. Zwraca on jednak uwagę, że kurs akcji CD Projekt nie spadł poniżej poziomów z poniedziałku.
– Spadek o 15-20 proc. na otwarciu sesji w piątek jest nie tyle paniką, ale bardziej nerwową reakcją. Jednak minima notowań z poniedziałku nie zostały pogłębione – zauważa analityk.
– Można się zastanawiać, czy podobny ruch jak Sony wykona Microsoft – dodaje.
Gracze są bowiem rozczarowani nie tylko wersją na konsole Sony PlayStation 4, ale też wersją na konsole Microsoft Xbox One. Problem nie dotyczy natomiast wersji na PC, w przypadku której oceny są zdecydowanie lepsze.
Konrad Ryczko zwraca też uwagę, że wstrzymanie sprzedaży to bardzo rzadka sytuacja w przypadku gier AAA (triple-A), czyli gier o dużych budżetach, od których oczekuje się wysokiej jakości i dobrej sprzedaży.
Parę lat temu wstrzymano sprzedaż gry Batman Arkham Knight. Gra była robiona pod konsole i na konsolach działała dobrze, jednak był problem z wersją na PC. Wydawca wycofał grę z serwisu Steam do czasu naprawy błędów.