Indeks szminki to pomysł z czasów recesji z początku lat dwutysięcznych autorstwa Leonarda Laudera, szefa Estee Lauder Cos., amerykańskiego giganta branży kosmetycznej. Lauder zaobserwował wówczas, że sprzedaż szminek rośnie odwrotnie proporcjonalnie do spadków na światowych rynkach. Tłumaczono to tym, że gdy idą trudne czasy, kobiet nie stać na droższe zakupy i rekompensują to sobie, kupując szminki, które są tańsze od nowej sukienki czy butów. Światowy kryzys w latach 2007-09 podważył jednak tę obserwację, bo sprzedaż szminki radziła sobie wówczas równie słabo, jak cała globalna ekonomia.
W 2022 r. znowu trwa boom na kosmetyki, a rynki lecą w dół
W 2022 r., gdy rynki finansowe odnotowują spadki, znowu mamy boom na szminki, których sprzedaż w Europie i USA od stycznia do lipca 2022 r. wzrosła o 60 proc. rok do roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chociaż nastroje konsumentów nurkują, to kosmetyki - przynajmniej w USA - wykazują sporą odporność na trend ograniczania domowych wydatków. Jeśli więc panie i panowie ograniczają swoje wydatki, to raczej w innych obszarach.
Same ceny kosmetyków nie idą istotnie w górę. W USA - jak zauważa Bloomberg - ceny kosmetyków premium wzrosły o 2 proc. rok do roku w porównaniu na przykład z 10,9 proc. inflacji cen żywności. Kosmetyki są więc teraz bardziej dostępnym dobrem luksusowym, a indeks szminki może przeżywać swój światowy renesans.