"Wszystko wskazuje na to, że inflacja będzie nieco wyższa [w lipcowej projekcji NBP w porównaniu do marcowej], choć nie budząca niepokoju. Inflacja wzrośnie w pobliże 3% w tym roku, a potem będzie spadać" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.
"Z danych, które już posiadamy, wygląda na to, że pod koniec roku inflacja przekroczy cel i zbliży się do 3%. Tak to na razie wygląda. Zobaczymy, co pokaże projekcja lipca" - powiedział Gatnar podczas konferencji.
Podkreślił, że inflacja konsumencka w Polsce jest wyraźnie niższa niż w krajach regionu, które nie należą do strefy euro.
Według niego, być może dzieje się tak dlatego, że transfery socjalne mogą tłumić żądania płacowe. Ponadto być może zbyt niska jest reprezentacja w statystykach gospodarstw domowych o niższych dochodach.
"Inflacja odczuwana przez gospodarstwa domowe jest o 0,4 pkt proc. wyższa niż w zasobniejszych gospodarstwach domowych" - wskazał członek RPP.
Z kolei Sura stwierdził, że ostatnie odczyty inflacji - 2,2% r/r w kwietniu i 2,3% r/r w maju - nie budzą jego wielkiego zaskoczenia, ponieważ projekcja marcowa przewidywała taki trend.
"Nie wydaje mi się, żeby inflacja mogła przekroczyć 2,5% w tym roku. Może oscylować wokół 3% na początku przyszłego roku. Prawdopodobieństwo tego zależy od tego, jak będą się kształtowały ceny energii" - powiedział Sura podczas konferencji.
"Ogólnie inflacja pozostanie niska i nie widzimy powodów do niepokoju ani w tym, ani w przyszłym roku" - podsumował Glapiński.