Wartość złota na światowych rynkach podlega sporym wahaniom. Jeszcze przed koronakryzysem uncja (około 31 gram) kosztowała około 6 tys. zł. Niemal dokładnie rok temu osiągała szczyt wyceny powyżej 7,5 tys. zł, a w piątek w południe kurs na giełdzie wynosi 6850 zł.
Mimo tego, od zawsze traktuje się złoto jak "bezpieczną przystań" w trudnych czasach. Nie inaczej jest teraz, co pokazują statystyki zakupów kruszcu. Można mówić o gorączce złota nie widzianej od wielu lat.
W drugim kwartale tego roku globalny popyt na fizyczne złoto inwestycyjne w postaci sztabek i monet był o 56 proc. wyższy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wyniósł 243 tony - zauważa zarząd Mennicy Skarbowej.
Największy w Polsce diler złota inwestycyjnego dodaje, że wynik za całe pierwsze półrocze wyniósł aż 594,5 tony, co stanowi najwyższy rezultat dla pierwszego półrocza od 2013 roku. Co więcej, w ujęciu wartościowym, popyt na fizyczne złoto inwestycyjne osiągnął ośmioletni szczyt i wyniósł 34 mld dolarów.
Złoto kupują nie tylko Stany Zjednoczone, ale i Europa. Co ciekawe, w drugim kwartale największe wzrosty zakupów zanotowały nie kraje niemieckojęzyczne, a rynki sklasyfikowane przez WGC jako "other Europe", w tym Polska.
Mennica Skarbowa od kwietnia do czerwca sprzedała 823 kg złota, a po sześciu miesiącach roku bilans to 1,76 tony kruszcu. Już teraz stanowi ten wynik 83 proc. sprzedaży zrealizowanej w całym 2020 roku (2,1 tony).
Spółka przewiduje, że w tym roku padnie w Polsce kolejny rekord sprzedaży złota. Może osiągnąć ponad 10 ton.
"Kolejny okres z rzędu najchętniej kupowanymi produktami są monety bulionowe - Australijski Kangur, Liść Klonowy i Krugerrand. Ich sprzedaż stanowiła 61 proc. przychodów ze sprzedaży spółki. Dużym zainteresowaniem cieszą się również niezmiennie sztabki o wadze 1 grama oraz te, 1-uncjowe" - raportuje Mennica.
- W mojej opinii w tym roku pobijemy ubiegłoroczny rekord w zakresie sprzedaży złota inwestycyjnego i przekroczymy poziom 10 ton. Już teraz, po dwóch kwartałach sprzedaliśmy 83 proc. tego, co w całym roku ubiegłym, a nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie zainteresowanie Polaków złotem inwestycyjnym miałoby zmaleć - ocenia Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowej.
- Popularność kruszcu jest i nadal będzie stymulowana medialnymi doniesieniami na temat potencjalnego kryzysu i hiperinflacji, a także analiz, zgodnie z którymi, jeśli rzeczywiście nadejdzie dekoniunktura, kurs złota może dobić nawet do 8 tysięcy dolarów w perspektywie kolejnej dekady - wskazuje prezes.
Póki co jest to dość abstrakcyjna wizja. W piątek w południe uncja wyceniana jest na około 1760 dolarów. Dotychczasowy rekord to nieco ponad 2 tys. dolarów.