Co prawda z samego początku widać było chęć sprzedaży nieco już drogich akcji, ale o godzinie 14.00 sytuacja uległa diametralnemu zwrotowi.
Po południu zza oceanu nadeszła informacja, że Wells Fargo podnosi prognozę wyniku za I kw. do 3 mld dolarów. To o 50 proc. więcej niż rok temu i zdecydowanie więcej niż oczekiwano. Nastroje na świecie zmieniły się w ułamku sekundy, a za nimi indeksy giełdowe poszybowały na północ. Rynek stał się jeszcze bardziej nieprzewidywalny niż wcześniej. Chęć zakupów jest przeogromna i każdy pretekst jest dobry by podnosić ceny akcji.
Optymiści zwrócą uwagę na publikowane dzisiaj dane makro zza oceanu, gdzie liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu spadła o 20 tys. do 654 tys, a deficyt handlowy spadł w lutym do najniższego poziomu od dziewięciu lat. Co niezmiernie ciekawe, w tak depresyjnej sytuacji eksport USA rośnie! Widać, że nierównowaga w globalnej gospodarce powoli ulega zniwelowaniu. To może dobrze rokować na przyszłość.
Na rynku walutowym złoty do magicznej godziny 14.00 niewiele się zmieniał i jako jedyny był w spokojnym, już świątecznym nastroju. Okazało się jednak, że była to cisza przed burzą, gdyż popołudniu doszło do silnego umocnienia naszej waluty. Co ważne nastąpiło wyłamie dołem z kanału trendu bocznego co świadczy o tym, że poziom 5 złotych prognozowany przez większość zachodnich instytucji staje się coraz bardziej nierealny.