Stara się ograniczać straty związane z realizacją zysków po wyborach francuskich i ma wsparcie ze strony solidnych fundamentów na Starym Kontynencie.
Dolar trzyma się mocno i czeka na wieści z rozpoczynającego się dzisiaj spotkania ministrów finansów na szczycie G7. Tymczasem w Polsce po dobrych prognozach wzrostu gospodarczego, inwestorzy oczekują na możliwą zmianę swojej decyzji, co do ratingu kredytowego naszej gospodarki.
Europejska waluta jest wyraźnym przegranym tego tygodnia. Wcześniejsze oczekiwania, co do dobrego wyniku wyborów prezydenckich we Francji zostały wycenione, co później spotkało się z realizacją zysków po pełnym zobrazowaniu przewidywań inwestorów. Oczywiście przed nami kolejne czynniki ryzyka, jak wybory parlamentarne we Francji, czy w Wielkiej Brytanii, chociaż bazując na sondażach, będą one miały jednak zdecydowanie mniejszy wpływ na działania inwestorów.
Tymczasem świat będzie z uwagą obserwował rozpoczynające się dzisiaj spotkanie ministrów finansów grupy najważniejszych gospodarek na świecie, czyli G7. Spotkanie odbędzie się we Włoszech i głównie zainteresowane są nim kraje europejskie, Japonia oraz Kanada ze względu na możliwe zmiany polityki handlowej Stanów Zjednoczonych. Ministrowie tych państw maja nadzieję, że po spotkaniu będą mieli oni bardziej przejrzysty obraz, dokąd zmierza polityka Donalda Trumpa.
Wstępne oczekiwania wskazują na to, że Steve Mnuchin może potwierdzić chęć większego protekcjonizmu ze strony Stanów Zjednoczonych. Z drugiej strony szef Departamentu Skarbu poinformuje o planach cięć podatkowych, które mają na celu wsparcie m.in. przedsiębiorców w Stanach Zjednoczonych. Niemniej nie powinno to być spotkanie, które zmieni obraz inwestorów na amerykańskiego dolara, choć nie wykluczone, że mogłoby zaszkodzić dolarowi kanadyjskiemu, czy jenowi.
Inwestorzy z Polski szykują się na możliwą zmianę ze strony agencji ratingowej Moody's. W tym momencie rating Polski ze strony agencji wynosi A2 z perspektywą negatywna. Teoretycznie agencja mogłaby zmienić perspektywę przynajmniej na stabilną, co byłoby pozytywnie przyjęte przez inwestorów, za sprawą pozytywnego wzrostu gospodarczego w Polsce oraz bardzo dobrych perspektyw.
Jesteśmy po publikacji dobrych prognoz dotyczących wzrostu w Polsce ze strony Komisji Europejskiej, które wskazują na ekspansję naszej gospodarki w tempie 3,5 proc. Z drugiej strony Moody's przypomni o ryzykach fiskalnych na 2018 rok, co prawdopodobnie będzie głównym determinantem utrzymania perspektywy negatywnej.
Przed godziną 09:30 za euro płaciliśmy 4,2190 zł, za dolara 3,8830 zł, za franka: 3,8515 zł, za funta: 4,9997 zł.