Przy umacniającym się złotym doszło do istnej euforii kupna, przez co nasza giełda była najmocniejsza w Europe, a WIG20 poszybował w górę o 5,3%. Być może do inicjujących ruch tydzień temu inwestorów zagranicznych dołączyli wczoraj krajowi gracze instytucjonalni. Na to wskazywałby obrót, który nie był oszałamiający jak na taki duży ruch i prawdopodobnie jest to efekt wycofania sporej części podaży przez rodzimy kapitał.
Wczorajszy dzień był szczególnie istotny z punktu widzenia indeksu WIG-Banki. Podczas pierwszej fali odreagowania na rynku trwającej od lutego do czerwca branża finansowa na GPW była relatywnie słaba, co było jednym z czynników wskazujących na słabe podstawy giełdowego odbicia. Wczoraj tymczasem WIG-Banki pokonał swój majowy lokalny wierzchołek dynamicznym wybiciem, w związku z czym można spodziewać się jego docelowych dalszych wzrostów, co musiałoby przełożyć się na pozytywny ruch WIG20. Jeśli nie dojdzie do zanegowania wczorajszego wybicia, ta branża pozostanie główną siłą na GPW.
Warto odnotować, że euforia w sektorze największych spółek nie przełożyła się na równie mocne zachowanie się szerokiego rynku. Choć większość spółek zyskała na wartości, sWIG80 i mWIG40 zyskały niecałe 2%, czyli dużo mniej od WIG20. Widać jednocześnie, że część dużych graczy dystrybuuje selektywnie walory na szerokim rynku skutecznie hamując szybkich graczy, którzy generalnie ograniczyli w wakacje swoją aktywność.
Jeśli chodzi o WIG20, to wczorajsze wydarzenia znacznie przybliżyły nas do czerwcowego maksimum, przez co zrównaliśmy się z indeksem S&P500. Albo giełdy robią właśnie falę B korekty rozpoczętej miesiąc temu i poprzednie wierzchołki mogą zostać co najwyżej lekko naruszone, albo czeka nas nowa fala wzrostowa. Prawdopodobnie mimo wczorajszych pozytywnych sygnałów z indeksu bankowego, przed dalszymi ruchami wstrzymamy się czekając na ruch indeksów amerykańskich.