Ostatni pełny tydzień w tym roku był dla warszawskich inwestorów zarazem jednym z najlepszych, jednak zachowanie polskiego indeksu w ostatnich miesiącach nie pozwala nam się z tego cieszyć. WIG20 co prawda wzrósł o około 6 proc., to jednak tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy stracił ponad 15 proc.
Najważniejszą informacją tego tygodnia była naturalnie podwyżka stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. Komitet Otwartego Rynku zakończył tym samym rekordowo długą politykę utrzymywania zerowych stóp procentowych. O ile sama podwyżka nie powinna w zauważalnym stopniu wpłynąć na gospodarkę, o tyle bardzo ważny będzie przebieg procesu normalizacji polityki monetarnej. Zarówno poszczególni członkowie FOMC, jak i jego przewodnicząca podkreślają, że będzie to proces powolny i stabilny, tak by nie doprowadził do spowolnienia gospodarczego.
Widać to zresztą w wykresie wskazującym oczekiwania członków Komitetu co do ścieżki stóp procentowych. Obniżyła się ona delikatnie względem ostatniego komunikatu, co daje nadzieję, że tym razem FED nie wywoła problemów gospodarczych, jak to zdarzało się temu bankowi centralnemu w przeszłości.
O ile oczekiwania szefów poszczególnych oddziałów FED to jedno, o tyle doniesienia z gospodarki to całkiem inna historia. Może bowiem dojść do sytuacji, że, nawet pomimo świadomości katastrofalnego w skutkach szybkiego podnoszenia stóp procentowych, FOMC zostanie do tego zmuszony na przykład rosnącą inflacją. Właśnie w tym wskaźniku upatrywane jest najczęściej największe zagrożenie płynące utrzymywania niskich stóp procentowych przez dłuższy czas.
Indeksy giełdowe zareagowały na tę decyzję w dość zaskakujący sposób - zanotowały wzrosty. Teraz są już znacznie poniżej tamtych poziomów, warto jednak odnotować, że sam fakt podwyżki nie doprowadził do wyprzedaży akcji.
W ujęciu tygodniowym największe indeksy strefy euro zanotowały przyzwoite, około 1-3 procentowe wzrosty, choć oddały znaczą część zysków w drugiej połowie tygodnia.
Znacznie lepiej poradził sobie główny polski indeks giełdowy, który zanotował dość silne odbicie od ważnego wsparcia. Niemniej jednak, warszawskim inwestorom udało się w ten sposób odrobić jedynie część strat, jakie ponieśli w ciągu ostatnich miesięcy. Fundatorem ich niezapomnianych wrażeń jest naturalnie partia rządząca, która każdego dnia udowadnia, że czeka nas powtórka okresu sprzed ośmiu lat. Jak widać, prywatny kapitał, który jest najbardziej sprawiedliwym sędzią wystawa nowej władzy jednoznaczną ocenę.
Ostatnie spadki po części wynikają ze słabych nastrojów wokół rynków wschodzących, jednak polski indeks znacząco odstaje nie tylko od czołówki indeksów EM, ale i od całego peletonu. Od szczytu w październiku WIG20 tracił nawet prawie 20 proc., podczas gdy indeks zrzeszający kraje wschodzące zanurkował jedynie na nieco ponad 10 proc.
Obecne odbicie to najprawdopodobniej wciąż jedynie korekta, choć trzeba pamiętać że zbliża się nowy rok, a tym samym, także nowy początek.