"Pożyczamy lub kupujemy na raty najczęściej, gdy nie jesteśmy w stanie kupić czegoś za gotówkę (48%), bo zakup przekracza nasze możliwości. Co piąta osoba (21%) pokrywa w ten sposób nieprzewidziane wydatki. Nieco ponad co dziesiąty badany (11,5%) przyznaje, że pożycza, bo brakuje mu pieniędzy na podstawowe potrzeby z powodu niskich zarobków, trudności w planowaniu swojego budżetu czy w związku ze stratą źródła dochodów. Natomiast co dwudziesty konsument (5%) nie ukrywa, że wydaje więcej niż zarabia, więc musi ratować się pożyczkami" - czytamy w komunikacie.
W 2020 r. do powodów zaciągnięcia pożyczki lub kredytu dołączyła także pandemia. Jej wpływ na decyzję o zaciągnięciu zobowiązania wskazał już co czwarty pożyczający. Potrzeba dodatkowego wsparcia finansowego pojawia się najczęściej w związku z utratą pracy (16%), wydatkami na leczenie (14%) czy obniżką wynagrodzenia (11%). Natomiast najczęściej wybieranym w czasie pandemii sposobem dodatkowego dofinansowania są zakupy na raty (18%) i kredyty gotówkowe (16%), podano również.
"W obliczu obostrzeń i utrudnień w handlu sklepy starają się przyciągnąć klientów, zachęcając ich do skorzystania z możliwości rozłożenia spłaty lub przesunięcia jej nawet o kilka miesięcy. Jak widać, to działa, konsumenci chętnie z tej możliwości korzystają, mając poczucie, że dzięki temu mogą podzielić duży wydatek w czasie i udźwignąć jego koszt nawet w przypadku pogorszenia się ich sytuacji finansowej" - powiedział prezes KRD Adam Łącki, cytowany w materiale.
Zdecydowaną większość kredytów i pożyczek (83%) mamy zaciągniętą w bankach. 12% pożycza od osób prywatnych - rodziny, znajomych, sąsiadów. Co dziesiąta osoba zwróciła się o środki do firmy pożyczkowej niebędącej bankiem. Natomiast 7% udało się po tzw. chwilówkę, czyli do firmy pożyczającej bez sprawdzenia w KRD i BIK, podkreślono.
Sytuacja epidemiologiczna wpłynęła na decyzje o sięganiu po finansowanie na rynku kredytów i pożyczek. 35% ankietowanych w badaniu KRD wskazuje, że w pandemii trudniej jest pożyczyć pieniądze. Co piąta z tych osób jako powód najczęściej wskazuje niepewność zatrudnienia lub fakt jego utraty, 14% stwierdza, że miałoby problem ze zdolnością kredytową. Blisko co dziesiąty badany mówi o pogorszeniu sytuacji finansowej lub niższych dochodach.
Z powodu COVID-19 blisko co piąta osoba (19%) w ogóle zrezygnowała ze starania się o kredyt lub pożyczkę. Najczęściej wymienianą tu obawą jest niepewność dotycząca możliwości spłacenia zobowiązania (40,5%). Część (35%) woli za to poczekać na lepsze czasy lub nie ma w obecnej sytuacji wystarczającej zdolności kredytowej (30,3%), wskazano także.
"Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest przeczekanie gorszego momentu i rezygnacja z zaciągania dodatkowych zobowiązań, gdy nie ma się odpowiednich możliwości finansowych, niż brnięcie w kolejne pożyczki. To prosta droga do pętli zadłużenia. Trzeźwa ocena własnych możliwości finansowych jest kluczem do bezpiecznego pożyczania, ale i oddawania. Trzeba zawsze pamiętać, że wierzyciel nie zrezygnuje z odzyskania pożyczonych pieniędzy i bez wątpienia wdroży procedury windykacyjne, gdy upłynie termin płatności" - dodał prezes Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.
Zdecydowana większość, bo 81% Polaków, w ciągu najbliższych 12 miesięcy nie planuje zaciągnięcia kredytu lub pożyczki. Pozostałe 19% przewiduje, że może potrzebować dodatkowego finansowania. Odsetek ten realnie może okazać się jednak większy, biorąc pod uwagę, że co piąta pożyczająca osoba pokrywa tymi środkami swoje nieprzewidziane wydatki.
Respondenci zapytani o to, gdzie zwróciliby się o finansowanie, gdyby mieli teraz zaciągnąć zobowiązanie, w 60% wskazywali na banki. 19% z taką prośbą udałoby się do bliskich czy znajomych. Około 3% rozważyłoby w takiej sytuacji ofertę firmy pożyczkowej niebędącej bankiem, a kolejne 3% wzięłoby chwilówkę bez weryfikacji w KRD i BIK, podsumowano.
Badanie "Jak pożyczają Polacy" zostało przeprowadzone przez IMAS International na zlecenie KRD w dniach od 12 listopada 2020 r. do 20 listopada 2020 r. na reprezentatywnej grupie 1 007 osób.