O 941 proc. zdrożał gaz na giełdach europejskich, na których musi się zaopatrywać państwowy gigant PGNiG - mówił w środę w Sejmie wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
To przekłada się już na portfele Polaków, choć jeszcze nie w aż tak wielkiej skali. Warto przypomnieć, że Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził podwyżkę ceny gazu o 7,4 proc. dla gospodarstw domowych. Zmiana obowiązuje od października do końca 2021 roku. To kolejna podwyżka w tym roku - poprzednia miała miejsce w sierpniu.
Sprawą zainteresował się np. prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Tomasz Chróstny, który nawet poprosił ostatnio unijną komisarz Margrethe Vestager o zbadanie praktyk Gazpromu, czyli głównego dostawcy gazu do Polski.
Sytuację na rynku gazu pod lupę wzięli eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). W czwartek wypuścili raport, w którym wskazują na problemy oraz winnych dramatycznych podwyżek cen surowca. Dużą rolę odgrywają tu Rosjanie, którzy wykorzystują gaz do swoich rozgrywek politycznych.
"Gwałtowny wzrost cen gazu ziemnego na giełdach w krajach UE wynika przede wszystkim ze zwiększonego zapotrzebowania na dostawy LNG do Azji (zwłaszcza do Chin) związanego w dużej mierze z warunkami pogodowymi i popandemicznym ożywieniem gospodarczym" - czytamy w raporcie.
"Do gwałtownego skoku cen przyczyniła się jednak także polityka Gazpromu - rosyjskiego państwowego koncernu, który w 2020 roku odpowiadał za przeszło 43 proc. dostaw gazu ziemnego do państw UE" - dodano.
Gazprom, mimo zwiększonego zapotrzebowania na gaz, nie zwiększył dostaw i dodatkowo ograniczył handel surowcem ponad to, co określają warunki długoterminowych umów.
"Polityka Gazpromu w sprawie dostaw do państw UE jest motywowana w dużej mierze politycznie. Moskwa, wzmacniając problemy z podażą gazu, stara się także zwiększyć presję w UE na szybkie uruchomienia gazociągu Nord Stream 2, który pozwoli całkowicie zrezygnować z tranzytu przez Ukrainę" - wskazują eksperci PIE.
Zapasy gazu. Polska wypada lepiej niż Zachód
Brakuje bieżących dostaw gazu i kończą się powoli zapasy surowca w wielu krajach. Jak wylicza PIE w raporcie, zapasy gazu w Unii Europejskiej były w lipcu 2021 roku najniższe od 2010 roku. W porównaniu do rekordowego 2020 roku, spadły o 33 proc. i sytuacja wciąż się pogarsza.
Pustoszeją magazyny w Austrii - stan zapełnienia gazem jest tam o 56,4 proc. niższy niż rok temu. Podobnie jest w Holandii (-49,8 proc.) i Niemczech (-44,6 proc.). Najwyższe zapasy gazu posiadają obecnie Włochy, jednak nawet w ich przypadku mowa o ubytku zapasów o 13 proc.
Co ciekawe, polskie zapasy gazu są całkiem wysokie na tle krajów UE. Jako jedyny kraj (poza Chorwacją) posiadaliśmy w lipcu wyższe rezerwy niż w 2020 roku (o 0,3 proc.). Wtedy poziom zapełnienia naszych magazynów wynosił ponad 90 proc., teraz jest to około 97 proc. Łączna pojemność podziemnych magazynów gazu (PMG) w Polsce to blisko 3 mld metrów sześciennych.
Sytuacja z gazem w Polsce wyglądałaby gorzej, gdyby nie rozpoczęty mniej więcej 10 lat temu intensywniejszy proces uniezależniania się od surowca z jednego, rosyjskiego kierunku.
Jeszcze do 1996 roku ponad 99 proc. importowanego gazu pochodziło z Rosji. Od 2000 roku w imporcie zaczął pojawiać się gaz norweski i z kilku innych krajów takich jak Uzbekistan, Turkmenistan i Kazachstan.
W połowie 2016 roku pierwsze dostawy gazu LNG przyjęto w terminalu regazyfikacji w Świnoujściu. Stąd w ostatnich latach pojawił się import LNG z Kataru i Stanów Zjednoczonych, a także w mniejszym stopniu z Norwegii.
Ceny gazu rosną. To problem firm
Główny dostawca gazu w Polsce (PGNiG Obrót Detaliczny) swój cennik "gaz dla biznesu" dla klientów zużywających do 25 mln metrów sześciennych surowca rocznie - utrzymał niezmieniony od stycznia 2019 roku do czerwca tego roku. Jednak od 1 lipca ceny wzrosły najpierw o 24 proc., a w wyniku kolejnych podwyżek są one już trzykrotnie wyższe niż w czerwcu.
Kogo drogi gaz najmocniej dotknie? Eksperci PIE podkreślają, że połowa zużywanego surowca w Polsce przypada na sektor przemysłu. Zdecydowanie najwięcej gazu zużywają dwie branże: produkcja chemikaliów i wyrobów chemicznych oraz produkcja koksu i produktów rafinacji ropy naftowe.
"Znaczenie cen gazu dla polskiej gospodarki będzie rosło w związku z przewidywanym dynamicznym wzrostem jego zużycia. Roczne zużycie gazu w Polsce wyniosło w 2020 roku około 20 mld metrów sześciennych, ale już w 2021 zapotrzebowanie na gaz ziemny wzrośnie o około 1 mld" - wylicza raport PIE.
Ten wzrost zapotrzebowania wynika przede wszystkim z energetyki (o ponad 0,5 mld) oraz odbiorców indywidualnych, wykorzystujących gaz na potrzeby grzewcze.
"Szacuje się, że w perspektywie 2030 roku zużycie gazu w Polsce może wzrosnąć nawet do 30 mld metrów sześciennych. Szybko będzie nadal rosło zużycie gazu do produkcji energii elektrycznej. Jest to duże wyzwanie dla zabezpieczenia stabilnych, nieprzerwanych dostaw gazu na krajowy rynek" - przyznają ekonomiści.
Oceniają, że wysokie ceny gazu mogą pobudzać wykorzystanie energii atomowej, zielonej transformacji i przyspieszać prace nad nowymi technologiami, w tym wodorowymi.