Następca tronu, książę Arabii Saudyjskiej Mohammed ibn Salman Al Saud, przekonuje, że decyzja OPEC+ o zmniejszeniu wydobycia ropy nie ma na celu pomocy Rosji - podaje "Kommiersant".
Pakt naftowy z Moskwą, o którym pisaliśmy w money.pl, wyraźnie ciąży Saudom. Według księcia to nie polityka, a działanie zgodne z rynkiem i reagowanie na podaż i popyt.
Jeśli wystąpi niedobór dostaw, naszą rolą w OPEC+ (kartel państw produkujących ropę naftową rozszerzonego o Rosję - przyp. red.) jest uzupełnienie tego niedoboru. Jeśli wystąpi nadpodaż, naszą rolą jako OPEC+ jest mierzenie jej pod kątem stabilności rynku – stwierdził Mohammed ibn Salman w wywiadzie dla amerykańskiej stacji Fox News.
Cięcia wydobycia i rajd ropy
Decyzja OPEC w porozumieniu z Rosją podbiła ceny ropy naftowej na światowych rynkach. Arabia Saudyjska oświadczyła, że utrzyma redukcję eksportu ropy do 1 miliona baryłek dziennie do końca tego roku.
Z kolei Rosja zapowiedziała, że do końca tego roku ograniczy eksport ropy o 300 tys. baryłek dziennie.
Pakt naftowy spowodował rajd czarnego złota w kierunku 100 dol za baryłkę. Dotyczy to zarówno kupowanych przez Zachód popularnych gatunków ropy Brent i Crud, jak i sprzedawanej na rynki wschodnie gatunków wytwarzanych przez państwa kartelu OPEC, w tym również saudyjskiej ropy typu Arab.
"Kommiersant" przypomina ocenę Międzynarodowej Agencji Energetycznej, która prognozuje, że ograniczenia w wydobyciu ropy przez kraje OPEC+ doprowadzą do znacznych niedoborów ropy na rynku światowym w drugiej połowie 2023 roku.
Polityczny impas
Analitycy jednak nie mają wątpliwości, że jeśli chodzi o ropę, toczy się "w największym stopniu gra polityczna" nastawiona na wzrosty cen surowca. Jak stwierdziła w rozmowie z money.pl Dorota Sierakowska z DM BOŚ, wspólny "taniec" Saudów i Rosjan jest czynnikiem pozarynkowym, który może wpłynąć na globalną gospodarkę.
Rosnące ceny surowca zwłaszcza w u progu jesieni będą poważnym obciążeniem. Napędzą inflację, która na Starym Kontynencie jest poważnym wyzwaniem dla wielu krajów.
Wysokie ceny eksportowanego czarnego surowca pozwalają również Moskwie na dalsze finansowanie wojny przeciwko Ukrainie. To podważa wysiłki Zachodu, który stara się wywierać na Rosjanach presję, by ci wycofali swoje wojska i zakończyli działania wojenne.
Jak podkreślają analitycy Bloomberga, rosyjsko-saudyjską współpracę pogłębiają bliskie stosunki następcy tronu Muhammada ibn Salmana z Władimirem Putinem.
Ale ta gra to stąpanie po cienkiej linii. Jak pisaliśmy w money.pl, Saudowie to obok Egiptu, Izraela, Jordanii i Maroka główni sojusznicy USA na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Stany Zjednoczone są największym dostawcą broni dla Arabii Saudyjskiej. Z kolei kontrakty z Europą przynoszą potężne korzyści finansowe i polityczne. Arabia Saudyjska to również jeden z najważniejszych partnerów biznesowych Polski.