Przejęcie Twittera przez Elona Muska budzi duże kontrowersje. Miliarder musi mierzyć się z kolejnymi problemami. Tym razem wielka fuzja warta 44 mld dolarów została zakwestionowana przez jednego z akcjonariuszy społecznościowej platformy.
"Elon Musk i zarząd Twittera zostali pozwani w piątek przez fundusz emerytalny z Florydy. Chce powstrzymać miliardera i opóźnić finalizację transakcji przejęcia firmy do 2025 roku" - informuje Reuters.
Agencja wskazuje, że w zaprezentowanym pozwie zbiorowym złożonym w sądzie, fundusz emerytalny powołuje się na prawo amerykańskiego stanu Delaware, które zabrania szybkiego przejęcia. Wszystko przez to, że Elon Musk miał umowy z innymi dużymi udziałowcami Twittera, w tym jego doradcą finansowym - bankiem Morgan Stanley i założycielem Twittera Jackiem Dorseyem, którzy poparli wykup.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fundusz twierdzi, że umowy te uczyniły Muska faktycznym "właścicielem" ponad 15 proc. akcji spółki, choć oficjalnie w jego rękach było niecałe 10 proc. To wymagałoby opóźnienia transakcji przejęcia Twittera o trzy lata.
Tymczasem Elon Musk ma nadzieję na sfinalizowanie transakcji jeszcze w tym roku. Jeśli dojdzie do tego, w rękach najbogatszego człowieka na świecie będzie to kolejna duża firma, obok Tesli, The Boring Co i SpaceX.
Do tej pory Twitter nie skomentował informacji o pozwie. Również adwokaci Muska nie odnieśli się do pytań skierowanych przez agencję Reutera.
Elon Musk pozwany za ukrywanie akcji Twittera
To nie pierwszy pozew skierowany wobec Elona Muska w związku z jego inwestycjami w akcje Twittera. W połowie kwietnia pisaliśmy o inwestorze, który oskarżył miliardera o ukrywanie akcji.
"Musk potrzebował kilku tygodni, aby ujawnić swoje udziały, naruszając prawo federalne, wymagające ujawnienia zakupu akcji w ciągu 10 dni" - informował brytyjski dziennik "The Guardian".
Wiadomo już, że Elon Musk kupił akcje Twittera 14 marca. O tym fakcie powinien poinformować specjalne organy nadzorcze i opinię publiczną do 24 marca. Zrobił to dopiero 11 dni później.
Na tę sytuację poskarżył się jeden z akcjonariuszy Twittera. Twierdzi, że sam Musk mógł dzięki temu nabyć dodatkowe akcje po zaniżonej cenie. Eksperci szacują, że to opóźnienie mogło przynieść miliarderowi 156 milionów dolarów dodatkowego zysku.
oprac. Damian Słomski, dziennikarz money.pl