Przedstawiciele NIK przedstawili wyniki kontroli w zakresie oznakowania znakiem CE na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej.
Oznaczenie to wskazuje, że produkt spełnia wymogi prawne Unii Europejskiej w zakresie m.in. użytkowania, ochrony zdrowia i środowiska. Powinno je posiadać 27 grup towarów, w tym m.in. sprzęt ochrony, wyroby pirotechniczne, sprzęt medyczny, zabawki, sprzęt elektroniczny, żarówki.
"Organy nadzoru były przygotowane organizacyjnie do wykonywanych zadań, a postępowania administracyjne organy te prowadziły prawidłowo. Jednak wiele z tych postępowań, głównie te, które wymagały ekspertyz czy badań przeciągały się, a to tworzyło pewne ryzyko pozostawienia w obrocie handlowym wyrobów" " - powiedział wiceprezes NIK Tadeusz Dziuba, przedstawiając raport.
"Konsekwencją wydłużonego okresu trwania postępowań, wyrób co do którego istnieje podejrzenie, do czasu wydania decyzji pozostaje na rynku" - powiedział dyrektor departamentu gospodarki, Skarbu Państwa i prywatyzacji w NIK Lech Oniszczenko. Dodał, że maksymalny czas trwania takich postępowań wynosi nawet rok.
Przedstawiciele NIK zwrócili uwagę, że ze zleconego przez Izbę badania wynika, że jedynie co szósty Polak zwraca uwagę na znak CE, a co dziesiąty jest go w stanie prawidłowo odróżnić.