Sebastian Skuza od poniedziałku zajmuje stanowisko głównego inspektora informacji finansowej.
GIIF to element systemu przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Kontroli inspektora podlegają banki, kasy spółdzielcze, firmy inwestycyjne czy kantory.
Jak podaje "Rzeczpospolita", Skuza wciąż pozostaje pracownikiem Banku Gospodarstwa Krajowego, gdzie od 2007 roku zajmuje kierownicze stanowiska.
Od 2017 roku jest na bezpłatnym urlopie. Wciąż figuruje jednak w gronie pracowników BGK, czyli instytucji, którą jako inspektor informacji finansowej, ma kontrolować.
"Korzystanie przez niego z urlopu bezpłatnego w BGK nie powoduje konfliktu interesów. Ponadto warto podkreślić, że w przypadku zaistnienia sytuacji, w której mogłoby wystąpić ryzyko konfliktu interesów z uwagi na konkretną sprawę, zastosowanie znaleźć mogą właściwe przepisy dotyczące wyłączenia pracownika lub wyłączenia organu" - pisze resort finansów, odpowiadając na pytania "Rzeczpospolitej'.
Na tym jednak nie koniec. Jak wynika z oświadczenia majątkowego, jakie Skuza składał obejmując stanowisko wiceministra, nowy inspektor ma akcje kilkunastu spółek notowanych na giełdzie.
W tym m.in. mBanku, Pekao i PZU.
"Rzeczpospolita" porównuje to do sytuacji z 2014 roku, kiedy wyszło na jaw, że akcje spółek posiadał ówczesny szef CBA Paweł Wojtunik.
Zdaniem polityków PiS było to niedopuszczalne, bo Wojtunik miał dostęp do informacji wrażliwych na temat różnych firm.
- Mając dostęp do wiedzy analitycznej i operacyjnej, istnieje ryzyko korzystania z nich we własnym zakresie - tłumaczył wtedy Maciej Wąsik, były wiceszef CBA a obecnie zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.
Ówczesny rzecznik biura informował, że "CBA nie zajmuje się spółkami prawa handlowego, w tym notowanymi na giełdzie, gdyż takim nadzorem zajmuje się Komisja Nadzoru Finansowego". A akcji spółek Skarbu Państwa Wojtunik nie posiadał.
Zdaniem resortu finansów tych przypadków nie można porównywać. Większość spółek, których akcje posiada Skuza, nie jest instytucjami podległymi GIIF.
"W odniesieniu do nielicznych akcji spółek giełdowych, które są instytucjami obowiązanymi, będących własnością wiceministra Skuzy, nieuzasadnionym jest domniemywanie sytuacji konfliktu interesów wyłącznie na podstawie faktu własności niewielkich pakietów akcji, podobnie jak nieuzasadnione jest porównywanie tej sytuacji z sytuacją ówczesnego szefa CBA" - pisze resort, odpowiadając na pytania "Rzeczpospolitej".