Koncern spodziewa się wzrostu marży rafineryjnej wraz z dyferencjałem Brent-Ural, w efekcie rosnącego zapotrzebowania na średnie destylaty oraz spadku popytu na ropę Ural, na skutek zbliżającego się wprowadzenia regulacji IMO od 2020 r. Od 1 stycznia przyszłego roku Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) wprowadza nowy globalny limit na emisję tlenków siarki, jej zawartość w paliwach bunkrowych nie będzie mogła przekraczać 0,50%, w porównaniu do 3,5% obecnie.
"Pozytywny wpływ wzrostu marży rafineryjnej z dyferencjałem Brent-Ural zostanie zniwelowany poprzez spadek marż petrochemicznych w efekcie uruchomienia nowych mocy petrochemicznych opartych głównie na tańszym wsadzie" - czytamy w prezentacji wynikowej.
W ocenie spółki, czynnikiem wspierającym poziom marży downstream będzie oczekiwany dalszy wzrost konsumpcji paliw i produktów petrochemicznych na rynkach macierzystych. Orlen spodziewa się dalszego wzrostu popytu na benzynę i olej napędowy w Polsce, stabilizacji popytu na benzynę oraz nieznacznego wzrostu zapotrzebowania na ON w Czechach, Niemczech i na Litwie.
Grupa PKN Orlen zarządza sześcioma rafineriami w Polsce, Czechach i na Litwie, prowadzi też działalność wydobywczą w Polsce i w Kanadzie. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 109,7 mld zł w 2018 r. Spółka jest notowana na GPW od 1999 r.