Celem nowelizacji jest dostosowania ustawy o finansach publicznych w zakresie stosowania stabilizującej reguły wydatkowej do obecnej sytuacji związanej ze stanem epidemii spowodowanym rozprzestrzenianiem się wirusa SARS CoV-2 wywołującego chorobę COVID-19.
Jak podkreślał w trakcie drugiego czytania sprawozdawca Komisji Finansów Publicznych Henryk Kowalczyk (PiS) stabilizacyjna reguła wydatkowa "przynosi też znakomite efekty [...] czyli malejący z roku na rok przez ostatnich pięć lat deficyt sektora finansów publicznych, malejący dług publiczny od ponad 55% w stosunku PKB do obecnie 43,6% w stosunku do PKB za rok 2019".
Zaznaczył jednak, że nowelizacja ustawy jest konieczna, gdyż tegoroczne wydatki będą nieporównywalnie wyższe w stosunku do przeciętnego roku.
W trakcie drugiego czytania także Zdzisław Sipiera (PiS) zaznaczył, że podjęte przez rząd poluzowanie reguły wydatkowej jest koniecznością, aby uniknąć nowych problemów gospodarczych.
"Ustawa, która ma tylko trzy artykuły, ale [...] to są bardzo duże skutki finansowe, czyli poluzowanie tych bezpieczników, które są w regule wydatkowej każdego budżetu" - powiedział. Dodał, że w sytuacji związanej z epidemią koronawirusa i jego skutków dla budżetu nie można było przewidzieć.
Janusz Cichoń (KO) przypomniał, że stabilizująca reguła wydatkowa jest istotnym elementem systemu finansowego od 2013 roku.
"Ona stanowi gorset, gorset, który od początku rządzących bardzo uwierał, bo już w grudniu 2015 roku państwo tę regułę zmieniliście, bo zmieniliście jej parametry, dotyczące inflacji [...] co pozwoliło wam na starcie wydać około 30 mld więcej tylko w 2016 roku" - zaznaczył.
W imieniu KO zaproponował poprawki, których celem ma być - jak powiedział - poprawienie ustawy i uszczelnienie samej reguły, ograniczenie możliwości obchodzenia reguły w przyszłości po powrocie do niej, a jednocześnie kontrola parlamentu nad wykorzystaniem zawieszenia tej reguły.
Hanna Gill-Piątek (Lewica)
obawiała się o progi ostrożnościowe. "Jaką mamy gwarancję, że nie zostaną złamane progi ostrożnościowe, [...] ponieważ relacja długu do PKB nie powinna przekroczyć 55% zgodnie z ustawą, a 60% zgodnie z konstytucją. Obecnie do tego ostatniego brakuje nam zaledwie 12 pkt. proc.[...] Zadłużenie państwa to ponad bilion złotych, wobec spadku PKB o 4,3%, jak szacuje Komisja Europejska - przekroczenie tych progów jest bardzo realne" - stwierdziła.
Jak rząd zagwarantuje, że realizacja tej ustawy nie sprawi, że za kilka miesięcy nie będziemy zbierać się tu, by zmieniać konstytucję, bo za dużo wydacie?" - pytała.
Krzysztof Paszyk (Koalicja Polska)
zaznaczył, że Koalicja Polska ,,nie jest przeciwna przedłożeniu [projektu nowelizacji], ale - w jego ocenie - należy traktować je w powiązaniu z sytuacją finansów publicznych"
"Nie da się tej debaty nad tym projektem oddzielić od tego, co obserwowaliśmy w ostatnim czasie. A to, że się przerzuca finansowanie służby zdrowia na samorządy powiatowe [...],czy zadania samorządów związane z reformą oświaty [...] to sprawia, że w bardzo nieciekawym świetle finanse w Polsce da się obserwować" - powiedział.
"Ten szczególny czas wymaga rozwiązań nadzwyczajnych[...] ale też wymusza porządki w finansach publicznych i dopracowanie pewnej przejrzystości" - zaznaczył.
Jakub Kulesza (Konfederacja)
stwierdził, że ,,przez ostatnie pięć lat Polki i Polacy byli przez rząd opodatkowywani, i co gorsza, zadłużani".
"Wsiedliście w dobrą koniunkturę, przyszedł kryzys [...] i w związku z tym kryzysem czeka nas z jednej strony eksplozja długu publicznego, z drugiej spadek, albo przynajmniej stagnacja PKB. Oczywiście możecie majstrować przy SRW, ale co zrobicie jak dług osiągnie konstytucyjny limit 60% PKB. Co zrobicie, zmienicie konstytucję, zmienicie definicję zadłużenia?" - pytał.
Apelował o obniżkę albo likwidację opodatkowania pracy.
Minister finansów Tadeusz Kościński ocenił, że finanse są w dobrym stanie. Przypomniał, że na koniec ubiegłego roku dług relacja długu publicznego do PKB wynosiła 43,6% i odnotowano spadek o ponad 8% w ciągu poprzednich ośmiu lat. Przypomniał, że średnio w Unii Europejskiej jest to ponad 80%.
Zaznaczył, że na koniec kwietnia na rachunkach budżetu państwa było ponad 90 mld zł.
"Już 100% potrzeb pożyczkowych mamy wykonanych w tym roku. Zmniejszyliśmy nasze uzależnienie od zagranicznych inwestorów w polski dług z 35% do 27%, więc mamy dużo, dużo mniejsze ryzyko walutowe" - dodał.
Poinformował, że zawieszenie reguły wydatkowej jest konieczne, by rząd mógł przedstawić projekt ustawy budżetowy pod koniec czerwca lub w lipcu.
"Będziemy wiedzieli ile jest mniej podatków z powodu kryzysu [...} i wtedy będziemy wiedzieli ile pieniędzy jest potrzebne na rozkręcenie gospodarki" - zaznaczył.
Projekt ustawy o zmianie ustawy o finansach publicznych, rozszerza katalog zdarzeń uruchamiających klauzulę wyjścia stabilizującej reguły wydatkowej (SRW) o stan epidemii oraz określa ścieżki automatycznego powrotu jej stosowania.
W zależności od sytuacji makroekonomicznej, czas powrotu do SRW wynosi od 2 do 4 lat. Jak mówił wcześniej wiceminister finansów Piotr Patkowski, prognozy makroekonomiczne na ten moment wskazują, że będą to około 3 lata.