Miniony tydzień na rynku surowców upłynął pod znakiem konsekwentnego spadku cen ropy naftowej oraz miedzi. Zyskiwały natomiast metale szlachetne.
Początek tygodnia przyniósł wzrost obaw o popyt globalny i zapotrzebowanie na surowce w przyszłości. Inwestorzy odnieśli się z dużym sceptycyzmem do amerykańskiego planu interwencji na rynku finansowym, jaki został uchwalony przez Kongres USA w piątek.
Wydaje się bowiem, iż plan ratunkowy zapewniający 700 mld dolarów pomocy dla sektora finansowego będzie w długim terminie kolejnym balastem dla wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych. Przyczyni się on bowiem do powiększenia się deficytu budżetowego, co uderzy pośrednio w amerykańskich podatników.
To z kolei może doprowadzić do spadku konsumpcji, która w ostatnim czasie była głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego w USA - kraju będącego największym konsumentem paliw na świecie. Na fali obaw o zapotrzebowanie na ropę naftową ze strony Stanów Zjednoczonych w poniedziałek ceny surowca spadły poniżej 90 dolarów za baryłkę. Obawy inwestorów potwierdziły opublikowane w minionym tygodniu dane dotyczące popytu na ropę naftową.
Prognoza popytu na surowiec w 2009 roku w USA została obniżona o 15% w stosunku do prognozy opublikowanej miesiąc wcześniej. W obliczu globalnego spowolnienia gospodarczego Międzynarodowa Agencja Energii obniżyła natomiast prognozę tempa wzrostu popytu na ropę naftową za 2008 rok do 0,5% - najniższego poziomu od 1993 roku.
Kolejne dni przyniosły dalsze pogorszenie nastrojów - silne spadki na światowych giełdach doprowadziły do podjęcia skoordynowanych działań przez banki centralne na całym świecie. W środę osiem banków centralnych zadecydowało o obniżce stóp procentowych celem poprawy płynności na międzynarodowym rynku finansowym.
Koszt pieniądza został obniżony w USA, Eurolandzie, Anglii, Kanadzie, a także w Szwajcarii, Szwecji, Chinach oraz Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nie poprawiło to jednak sytuacji na rynku - panika okazała się silniejsza, a spadki na giełdach pociągnęły dalej w dół ceny ropy naftowej aż do 10-miesięcznego minimum.
To nie był jednak koniec - piątek przyniósł gigantyczne spadki indeksów na prawie wszystkich parkietach, w wyniku czego cena ropy naftowej spadła do 77 dolarów - poziomu nie notowanego od 13 miesięcy. Zniżkę na rynku ,,czarnego złota" wspierał dodatkowo umacniający się dolar - jak wiadomo cena ropy naftowej jest dodatnio skorelowana z kursem EUR/USD, jego spadek pociąga zatem za sobą spadek cen surowca.
Początek bieżącego tygodnia przyniósł jednak umiarkowaną stabilizację oraz odreagowanie na rynkach. W weekend miało bowiem miejsce spotkanie przewodniczących krajów Eurolandu a także krajów G-7. Jakkolwiek szczyt G-7 przyniósł głównie deklaracje, to spotkanie głów państw strefy euro zaowocowało stworzeniem skoordynowanego planu pomocy dla europejskiego systemu finansowego.
Wiadomość ta dała impuls dla odreagowania na rynkach - indeksy na europejskich parkietach zaczęły odrabiać piątkowe straty, euro odbiło się od poziomu 13-miesięcznego minimum względem dolara, a to pociągnęło lekko w gorę ceny ropy naftowej do poziomu 81 dolarów za baryłkę.
Podobnie jak notowania ropy naftowej, zachowywały się ceny miedzi.
W tygodniu cena za tonę surowca w kontraktach trzymiesięcznych spadła poniżej 5000 dolarów do poziomu najniższego od 2,5 roku. Inwestorzy obawiają się bowiem, jak kryzys finansowy wpłynie na popyt globalny, determinujący zapotrzebowanie na miedź. Ze szczególną uwagą rynek śledzi zmiany popytu w Chinach, będących największym konsumentem metalu.
Należy jednak dodać, iż ceny miedzi wciąż pozostają wyższe od kosztów produkcji, kształtujących się na poziomie 3100 dolarów za tonę.
Jak zwykle zamieszanie na międzynarodowym rynku finansowym wpłynęło pozytywnie na ceny metali szlachetnych. Do ,,czarnego piątku", który przyniósł gwałtowne spadki indeksów na świecie, cena złota wzrosła do 930 dolarów za uncję, a notowania srebra osiągnęły poziom 12,30 dolara za uncję. Początek bieżącego tygodnia wraz z odreagowaniem na rynkach przyniósł spadek awersji do ryzyka i zniżkę cen złota do poziomu 825 dolarów.
Do tak dużego spadku przyczyniła się również sprzedaż kruszcu przez banki centralne, w celu zwiększenia ilości posiadanych dolarów w zapasie.
W nadchodzącym tygodniu odreagowanie na rynku surowców może być kontynuowane. Wszystko zależy jednak od sytuacji na rynku finansowym - jeśli umiarkowanie dobre nastroje z początku bieżącego tygodnia nie zmienią się pod wpływem nieoczekiwanych wydarzeń, możemy spodziewać się dalszego umiarkowanego wzrostu cen surowców przemysłowych oraz konsolidacji na rynku metali szlachetnych.