Trwa trzeci już rok, w którym indeksy amerykańskich "skarbówek" (Treasuries) notują straty. Utrata wartości jest najbardziej spektakularna w przypadku papierów o najdłuższych terminach do wykupu.
Wielkie straty na amerykańskich obligacjach skarbowych
Pokazany na wykresie indeks, gromadzący "długie" obligacje o zapadalności powyżej 10 lat, przeżywa prawdziwą bessę, która rozmiarami przypomina największe przeceny na rynku… akcji. Indeks jest już 44 proc. poniżej szczytu z połowy 2020 roku. Z czymś takim amerykańscy inwestorzy nie mieli do czynienia jeszcze nigdy w obejmującej już pół wieku historii tego benchmarku. Do tej pory nawet największe spadki indeksu nie przekraczały 20 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skąd wzięły się tak ogromne straty? Przede wszystkim z tego, że amerykańskie obligacje to głównie papiery o stałym oprocentowaniu (u nas jest to tylko jeden z segmentów). A im niższe jest to oprocentowanie (obecnie średnio 2,8 proc. w przypadku "długich" papierów w USA), zazwyczaj ustalone jeszcze w dobie ultra niskich stóp procentowych, tym boleśniejsze jest dostosowanie takich instrumentów do rosnących stóp.
I właśnie z takim zjawiskiem mamy do czynienia w ostatnich latach – ceny obligacji załamały się, by dostosować się do skoku stóp Fedu z poziomu niemal zerowego do najwyższego od ponad dwóch dekad (5,25-5,50 proc.). A im "dłuższa" obligacja, tym dostosowanie ceny jest bardziej dotkliwe (eksperci od rynku długu mówią o wysokim "duration").
Tak dramatyczne wydarzenia na rynku obligacji bez wątpienia na długo podkopią wizerunek tego typu stałokuponowych instrumentów jako "bezpiecznych" aktywów. Ale, tak jak to zwykle bywa na rynkach finansowych, te bolesne dostosowania mają też pozytywny aspekt.
Średnia rentowność omówionych tu długich amerykańskich "skarbówek" doszła właśnie w okolicę 5 proc. w skali roku (na rentowność składa się oprocentowanie oraz zysk wynikający z zakupu obligacji poniżej wartości nominalnej, po której będą wykupione). I to w twardej walucie (USD). Można zakładać, że stopniowo będzie się pojawiało coraz więcej chętnych na te mocno przecenione i coraz bardziej rentowne obligacje.