- Ciekawy. I potrzebny naszemu rynkowi kapitałowemu – mówi Przemysław Kwiecień z domu maklerskiego XTB, pytany przez money.pl o akcję promocyjną koncernu. – Nasz kapitał krajowy jest bardzo słaby. Między innymi dlatego, że od czasów wielkich prywatyzacji popularność giełdy wśród inwestorów indywidualnych spadła radykalnie – dodaje.
Chodzi o akcję promocyjną "Orlen w portfelu", którą ogłosił dziś płocki koncern. Za posiadanie akcji firmy będzie można dostać zniżki na paliwo – 10 gr za każdy litr paliwa Efecta, 15 gr za Vervę oraz 10 proc. rabatu na zakupy z pozapaliwowej oferty spółki (z wyłączeniem alkoholu, papierosów i doładowywania telefonów).
Eksperci podkreślają, że giełda potrzebuje inwestorów indywidualnych. Tymczasem popularność inwestycji w akcje jest w Polsce znikoma.
- Nasza giełda na tle innych była w ostatnich latach bardzo słaba. To dodatkowo zniechęcało indywidualnych graczy. W świadomości Polaków nie ma zakorzenionej myśli, że giełda to miejsce na szukanie możliwości pomnażania kapitału bądź lokowania go na dłuższy okres czasu – podkreśla Kwiecień.
Dlatego giełda bardzo mocno potrzebuje popularyzacji. W jej interesie jest zwiększanie obrotów. To można osiągnąć, gdy ściągnie się jak największą liczbę inwestorów indywidualnych.- Nie ma innego sposobu, aby zachęcić jak największej liczby Polaków do inwestowania na rynku kapitałowym. To okazja do zapoznania się z nim. Wszelkie promocje to świetny pomysł – mówi money.pl Paweł Cymcyk, analityk i ekonomista z portalu DNARynkow.com.
Tym bardziej że formuła popularnych wśród Polaków form trzymania kapitału ulega wyczerpaniu. - Dziś Polacy albo trzymają pieniądze na skrajnie nisko oprocentowanych rachunkach bankowych, albo kupują za nie nieruchomości, które przy obecnych cenach i nasyceniu rynku za chwilę będą oferować średnie perspektywy inwestycyjne – analizuje Kwiecień.
A przecież nie zawsze tak było. W latach dziewięćdziesiątych otwarcie giełdy Polacy traktowali jako możliwość realizacji kapitalistycznego snu (oczywiście w większości z takim sobie skutkiem). Indywidualnych inwestorów było bardzo dużo. Ale nie działo się tak bez powodu.
Na parkiecie co chwila debiutowały wielkie państwowe spółki – KGHM, PKO BP czy nieistniejąca już Telekomunikacja Polska SA. - One kusiły zniżkami oraz swoimi markami. Przy prywatyzacji państwowych sreber indywidualni inwestorzy mogli liczyć na promocje i upusty – twierdzi Kwiecień.
Podobieństwa akcji Orlenu do tych ruchów narzucają się same. Jednak mimo ogólnej, bardzo pozytywnej oceny eksperci zauważają w programie pewne wady. Np. ograniczenie akcji tylko dla posiadaczy rachunków w DM PKO BP. - Cementowanie tego w obrębie spółek Skarbu Państwa może już takie korzystne nie jest. Ale Orlen zapewnia, że to rozwiązanie przejściowe. I miejmy nadzieję, że tak będzie – mówi Kwiecień.
Za to Cymcyk zastanawia się, jak Orlen zamierza egzekwować warunek posiadania co najmniej 50 akcji przez minimum trzydzieści dni. - Akcji nie kupuję się ani nie sprzedaje od razu. Tak naprawdę są zaksięgowane na rachunku po dwóch dniach – mówi.
Nasuwa się także pytanie, czy same akcje Orlenu są warte inwestycji. Tutaj fachowcy są ostrożni. - Z punktu widzenia inwestora giełdowego warto, aby portfel inwestycyjny był zróżnicowany – podkreśla Kwiecień. Cymcyk nie ma wątpliwości, że ryzyko upadku państwowego molocha, jakim jest Orlen, jest "bardzo małe". - Ale oczywiście zawsze jest ryzyko straty na akcjach – dodaje.
Według niego promocja Orlenu to za to świetna okazja, aby dodać akcje Orlenu do portfeli w ramach Indywidualnego Konta Emerytalnego i Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego. Zwłaszcza dla osób, które i tak często korzystają z auta.
Z kolei dla Kwietnia, jako pracownika domu maklerskiego, największą wartością akcji jest przyciąganie Polaków do inwestowania. - To wędka na potencjalnych inwestorów. Jeśli będą już na tym rynku, to nie poprzestaną na 50 akcjach, tylko zrobią dalszy krok – podkreśla.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl