Inwestorzy z amerykańskiej giełdy ciągle w odwrocie. Poniedziałkowa sesja po raz kolejny przyniosła dużą przecenę akcji. Tradycyjnie już najwięcej traciły spółki technologiczne. Reprezentujący je indeks Nasdaq w najgorszym momencie był pod kreską prawie 3,5 proc. Kurs spadł poniżej okrągłych 7000 pkt. Ostatni raz był tak nisko na początku maja.
Od początku października spółki z Wall Street, a więc największe światowe koncerny, oddały całe zyski (wzrost kapitalizacji) wypracowane z mozołem przez pięć poprzednich miesięcy.
Tegoroczne notowania indeksu Nasdaq
Wiele znanych marek dopiero co biło rekordy wszech czasów. Opisywaliśmy m.in. spektakularny wzrost biznesu Amazona, który jako druga spółka po Apple była wyceniana na ponad bilion dolarów. W miesiąc z akcji wyparowało prawie 230 mld dolarów, a więc około 860 mld zł! To prawie 3-krotnie więcej niż mają wynieść tegoroczne dochody w polskim budżecie.
Głównym właścicielem Amazona i zarazem prezesem jest Jeff Bezos. Dzięki udziałom w spółce stał się najbogatszym biznesmenem świata, wyprzedzając Billa Gatesa (współzałożyciela i byłego szefa Microsoftu). On najbardziej odczuł na własnej kieszeni co oznacza panika na giełdzie. Przez nią - jak wynika z wyliczeń Bloomberga - od początku miesiąca jego majątek skurczył się o 37 mld dolarów. Po przeliczeniu na złotówki, to dwukrotnie większa kwota niż łączny majątek dziesięciu najbogatszych Polaków.
Tracą spółki i ich właściciele
Spadających gwiazd Wall Street jest więcej. Z hukiem ze szczytu spada właściciel Google. Firma Alphabet ma za sobą najgorszy miesiąc od początku 2010 roku. Notowania jej akcji poleciały w dół o ponad 14 proc. To oznacza, że wycena spółki w miesiąc zmniejszyła się o 120 mld dolarów. Obecnie jej kapitalizację można szacować na około 715 mld dolarów. Larry Page, prezes Google, liczy straty rzędu 7,3 mld dolarów.
Straty w kapitalizacji największych spółek z Wall Street | ||
---|---|---|
spółka | utrata wartości rynkowej (w miliardach dolarów) | strata w przeliczeniu na polską walutę (w mld zł) |
Amazon | 227 | 863 |
Alphabet (Google) | 120 | 456 |
Microsoft | 90 | 342 |
Alibaba | 74 | 281 |
Apple | 73 | 277 |
59 | 224 | |
Exxon Mobil | 37 | 141 |
Berkshire Hathaway | 36 | 137 |
JP Morgan | 29 | 110 |
Johnson & Johnson | 6 | 23 |
SUMA: | 751 | 2 854 |
Wspomniany już wcześniej Bill Gates, nieco nadrobił stratę do Jeffa Bezosa, ale tylko dlatego, że jego majątek zmniejszył się w nieco mniejszej skali niż konkurenta. Bloomberg podaje, że bilans października wychodzi dla niego 6 mld dolarów na minusie. Jego Microsoft w tym czasie stracił 90 mld dolarów.
Tąpnięcie na giełdzie w USA zabolało też Marka Zuckerberga. Majątek twórcy Facebooka skurczył się o 8,6 mld dolarów, a wartość samej spółki spadła w październiku o prawie 60 mld dolarów.
Sprawdziliśmy, jakie szkody wyrządziły spadki na giełdzie w sumie wśród 10 największych spółek z Nowego Jorku. Okazuje się, że w miesiąc ich kapitalizacja spadła o 750 mld dolarów, czyli około 2,8 bln zł. To tak jakby w ciągu nieco ponad 4 tygodni z warszawskiej giełdy zniknęło 469 spółek. I to dwa razy.
Opisane do tej pory straty dotyczą największych spółek z USA. W ich przypadku mowa o gigantycznej przecenie przede wszystkim w wartościach nominalnych. Wśród 500 firm z indeksu S&P500 jest wiele nieco mniejszych firm, które po miesiącu są nawet blisko 50 proc. na minusie.
Najgorszą spółką jest AMD, znane na świecie m.in. z produkcji procesorów graficznych do komputerów. O jedną trzecią mniej wart jest branżowy konkurent - nVidia. W gronie największych pechowców jest również Netflix, którego akcje staniały w październiku o 25 proc. czy producent motocykli Harley-Davidson (-20 proc.).
Dochodzimy do skraju przepaści
Na pół tysiąca spółek z indeksu S&P500 tylko w tym miesiącu jest na plusie i to w większości przypadków tylko minimalnie (maksymalnie kilka procent). W setce indeksu Nasdaq takich przypadków jest zaledwie siedem.
Eksperci rynkowi wskazują, że notowania indeksów niebezpiecznie zbliżają się do krawędzi, za którą czai się już głębszy kryzys. Nasdaq na zamknięciu poniedziałkowej sesji przyjmował wartość 7050 pkt. wobec ponad 8000 miesiąc wcześniej.
*Czytaj więcej: *Kolejne tąpnięcie na Wall Street. Tak źle nie było od 7 lat
Według Łukasza Wardyna z CMC Markets, trwały spadek poniżej 6800-7000 pkt będzie oznaczał, że potencjał krachu, a więc zdecydowanie mocniejszych spadków drastycznie się zwiększy. Brakuje więc już bardzo niewiele.
Nieco większy margines błędu daje Michał Stajniak. Analityk Domu Maklerskiego XTB ocenia, że kurs musiałby spaść poniżej 6200 pkt, aby mówić o zmianie trendu.
- Sytuacja ta oznaczałaby zejście na najniższy poziom od początku tego roku. W tych okolicach cenowych prawdopodobnie znajdzie się wielu inwestorów, którzy będą chętni na zakup akcji, dlatego dopiero jego pokonanie mogłoby oznaczać totalną panikę wśród inwestorów - sugeruje ekspert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl