Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) - prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych - w czerwcu br. spadł o 0,8 pkt m/m do 79,9 pkt, podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) w raporcie. Był to drugi, od blisko dwóch lat, wyraźny zwiastun słabnącej presji inflacyjnej, podkreślili analitycy.
"Spośród czynników zewnętrznych, spadkowi wskaźnika w największym stopniu sprzyjają niższe ceny surowców. Wśród czynników wewnętrznych, najsilniejszy wpływ na wolniejszy wzrost cen w najbliższej przyszłości ma obserwowana od początku roku tendencja do umacniania się złotego a w konsekwencji nieco mniejsza skłonność producentów do podnoszenia cen. Jednak w dalszym ciągu inflacji najbardziej obawiają się konsumenci" - czytamy w raporcie.
Ceny podstawowych surowców na światowych rynkach w ostatnich miesiącach unormowały się. Wskaźnik cen surowców publikowany przez IMF, obejmujący ceny podstawowych surowców od początku roku spadł o ponad 4%, głównie za sprawą obniżek cen surowców energetycznych, zwłaszcza ropy naftowej. Surowce żywnościowe wykazują tendencję do umiarkowanego wzrostu, w granicach 3% w skali roku. Stabilizacja cen surowców, a w niektórych przypadkach nawet obniżki, korzystnie wpływają na koszty produkcji i ograniczają wśród przedsiębiorców skłonność do podnoszenia cen. Krajowi wytwórcy, importujący surowce do dalszego przetwarzania oraz importerzy dóbr finalnych odnoszą dodatkową korzyść ze względu na umacnianie się złotego. Od początku roku zyskał on na wartości ponad 5%. Oba czynniki działają stabilizująco na koszty produkcji i importu a tym samym ograniczają skłonność do podnoszenia cen krajowych, podało BIEC.
"Potwierdzają to badania oczekiwań menedżerów przedsiębiorstw produkcyjnych. W ostatnich miesiącach ubywa tych przedstawicieli firm, którzy planują podnosić ceny na swe wyroby. Oznacza to, że nadal można spodziewać się wzrostu cen dóbr finalnych lecz bardziej umiarkowanego niż wskazywały na to dane sprzed miesiąca. Najsilniejsze skłonności do podnoszenia cen wykazują przedsiębiorstwa duże, zatrudniające powyżej 250 pracowników. Pomimo spadających cen ropy naftowej, nadal największe podwyżki cen, podobnie jak w poprzednich miesiącach, wykazują przedstawiciele przemysłu przetwarzającego ropę naftową" - czytamy w raporcie.
"Nieco odmienne oczekiwana na temat cen wyrażają konsumenci. Ich obawy o wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w majowych badaniach znacznie nasiliły się. Jednocześnie znacząco wzrosła skłonność konsumentów do dokonywania zakupów, co z jednej strony jest zapewne efektem wzrostu zamożności wielu gospodarstw domowych i wyższej skłonności do wydawania. Z drugiej jednak strony, konsumenci mogą zachowywać się zgodnie z zasadą 'zdążyć z zakupami przed inflacją' i przyspieszać swoje decyzje zakupowe w obawie przed wzrostem cen w najbliższej przyszłości" - napisano także.
BIEC zwróciło też uwagę, że utrzymuje się wysoki stopień wykorzystania mocy produkcyjnych w firmach. W kwietniu br. średnie wykorzystanie mocy w sektorze przedsiębiorstw przetwórstwa przemysłowego przekroczyło 80%. Intensywniejsze wykorzystanie mocy wytwórczych obserwujemy od jesieni ub. roku. Według analityków, świadczy to o postępującym w gospodarce ożywieniu, jednak z drugiej strony oznacza wzrost kosztów związanych z naprawami i remontami, co jest jednym z czynników inflacjogennych. Ponadto, firmy dochodzą do granicy możliwości eksploatacji swego parku maszynowego i dalsze zwiększanie produkcji będzie możliwe jedynie po zainwestowaniu w poszerzenie mocy wytwórczych. Na razie jednak zamiary inwestycyjne przedsiębiorstw, zwłaszcza reprezentujących sektor prywatny są bardzo ograniczone.