firm koreańskich.
Po wprowadzeniu w USA ceł importowych w styczniu na panele słoneczne i pralki, w marcu nastąpiły kolejne - na stal i aluminium oraz 50 mld dol. na inne towary. Gdy Chiny odpowiedziały opodatkowaniem importu wielu towarów amerykańskich, Trump zgłosił kolejne stawki na 100 mld dol. - pisze agencja Reuters. Amerykański import z Chin w ub. roku wyniósł 506 mld dol.
Analiza Reutersa wskazuje, że jeśli Trump chce szybko dojść do 100 mld dol. rocznie ceł, to musi celować w takie kategorie produktów jak: telefony komórkowe (44 mld dol. importu w ub. roku), komputery (37 mld dol. importu), zabawki, ubrania, obuwie, meble i inne towary konsumpcyjne. To nie odbędzie się natomiast bez reakcji na ceny w amerykańskich sklepach.
Gdy w import zmywarek koreańskiej LG Electronics uderzyły w styczniu 20-procentowe opłaty, spółka podwyższyła ceny w USA o około 50 dol. za sztukę, czyli o od 4 do 8 proc. Część kosztów nowego podatku spółka postanowiła wziąć na siebie, tym łatwiej, że już w końcówce roku 2018 otwarta zostanie koncernu fabryka w USA.
Ucierpią jednak amerykańskie firmy, które mają rozbudowaną sieć dostawców. Wiele producentów części do elektroniki użytkowej z USA wysyła swoje produkty do Chin, tam są składane i wysyłane z powrotem do Stanów Zjednoczonych. Poza tym wiele firm z Korei Południowej, Japonii i Tajwanu dostarcza elementy telefonów komórkowych dla światowego giganta w branży - Apple. Ekrany, kamerki, czy skanery linii papilarnych są produkowane w wymienionych krajach.
- Skończysz strzelając sobie samemu w stopę, jeśli strzelisz w stopę swoich sojuszników, a być może uda ci się uszkodzić chiński duży palec u nogi - powiedział dla Reutersa Chad Bown, starszy wspólnik w Peterson Institute for International Economics.
Jedna czwarta z 100 mld dol. ceł Trumpa ma pochodzić z obciążeń nałożonych na import zabawek, gier i towarów sportowych. Z Chin sprowadzano aż 81,5 proc. importu tych grup produktów, trudno będzie więc szybko znaleźć zamienniki. A to przełoży się na klientów. Po prostu oni zapłacą za większość ceł m.in. w sklepach Wal-Mart.
Problem w szybkim znalezieniu dostawców może być nawet w przypadku światełek choinkowych. Z Chin sprowadzano ich za 402 mld dol.
Co więcej, choć cła na import stali i aluminium poprawią sytuację amerykańskich producentów tych metali, to jednocześnie stracą ci producenci, którzy metale wykorzystywali jako surowiec, m.in. sektor motoryzacyjny. Ci będą prawdopodobnie podwyższać ceny.
Wreszcie ostatnia grupa, która ucierpi na wojnie handlowej to amerykańscy eksporterzy. 128 grup produktów, które znalazły się na chińskiej liście do opodatkowania obejmuje owoce i wino - na te ma być nałożona taryfa 15 proc. 25 proc. dopłacą producenci samochodów, samolotów, wieprzowiny i soi, którzy będą chcieli sprzedaż swoje wyroby Chińczykom.