"Sytuacja na rynku wewnętrznym wciąż wspiera rozwój gospodarczy w regionie CEE. Gospodarstwa domowe nadal korzystają z dobrego klimatu na rynku pracy, a wynagrodzenia rosną coraz szybciej. Dzięki efektywnemu wykorzystywaniu współfinansowania ze środków UE tegoroczny wzrost inwestycji w środki trwałe będzie wysoki. W rezultacie szczytowe tempo wzrostu może przesunąć się z 2017 r. na pierwszą połowę 2018 r." - napisał Sielewicz w raporcie.
Jednakże wewnętrzne czynniki ryzyka, takie jak deficyt siły roboczej, zaległości produkcyjne oraz rosnąca presja na wynagrodzenia uniemożliwią utrzymanie dotychczasowego tempa wzrostu w regionie CEE bez odpowiedniego zwiększenia wydajności, uważa ekonomista.
"Zatem ekspansję ekonomiczną udało się jedynie wydłużyć, ale bez zagwarantowania jej utrzymania" - ocenia Sielewicz.
Ryzyko dla utrzymania wysokiego tempa wzrostu gospodarczego regionu CEE generują czynniki zewnętrze związane ze wzrostem protekcjonizmu.
"Wyhamowanie wymiany handlowej zaszkodziłoby sektorom szczególnie uzależnionym od popytu zewnętrznego, takim jak motoryzacja, przemysł chemiczny czy transport. Kiedy nadejdzie spowolnienie w gospodarce, również sektory zorientowane na konsumentów, w tym głównie handel detaliczny, mogą odczuć obniżenie się popytu ze strony gospodarstw domowych" - czytamy dalej.
Jego zdaniem, branża budowlana jest obarczona ryzykiem ze strony podażowej.
"Pomimo wyższego popytu na usługi budowlane, branża nadal pozostaje obarczona dużym ryzykiem, ponieważ tylko część podmiotów jest w stanie korzystać na realizacji projektów infrastrukturalnych. Rosnące ceny materiałów budowlanych i znaczne trudności w zapełnieniu wakatów ograniczają w wielu przypadkach możliwość odpowiedzenia na rosnący popyt" - podkreślił Sielewicz.