- Osoba, która przeprowadza transakcje na foreksie jest konsumentem. Tak jak klient banku, ubezpieczyciela, funduszu inwestycyjnego zasługuje na ochronę przewidzianą przez przepisy konsumenckie - uważa Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To bardzo ważna deklaracja w sprawie sporu polskich klientów z duńskim Saxo Bankiem, którą w money.pl opisaliśmy po raz pierwszy jeszcze na początku 2016 r.
Ani polskie sądy, ani Komisja Nadzoru Finansowego nie stanęły po stronie klientów, którzy w "czarny czwartek" 15 stycznia 2015 r. po gwałtownym umocnieniu franka szwajcarskiego stracili gigantyczne pieniądze na foreksie.
Jak pisaliśmy w money.pl, w całej sprawie nie chodziło o ich błędne zagrania, a o sam sposób rozliczenia transakcji. Już po ich zawarciu Saxo Bank, w którym mieli rachunki, uznał, że należy dokonać rozliczeń po innych cenach i w rezultacie wysłał rodzinie wezwanie do zapłaty około 2 mln zł.
Całą sprawę opisaliśmy dokładnie w reportażu money.pl "Ten moment, w którym człowiek ma myśli samobójcze. Jak Jan K. grał na rynku forex, a bank ściga rodzinę o dwa miliony złotych". Później wracaliśmy do niej, wskazując, że polskie instytucje - w tym przede wszystkim Komisja Nadzoru Finansowego - umywają od sprawy ręce i nie chcą wstawić się za polskimi klientami. Chodziło nie o to, by rozstrzygać o tym, kto ma rację w sporze, ale o to, by w ogóle wskazać, czy sądowa sprawa z pozwu Saxo Banku może toczyć się w Polsce.
Obecnie ta skomplikowana sprawa toczy się na kilku płaszczyznach. Bohater naszego reportażu Jan K. domaga się, by toczyła się w Polsce. Prawo daje mu jako konsumentowi taką możliwość. Na razie sąd w Kopenhadze nie przychylił się do jego prośby, ale Jan K. odwołał się od decyzji.
Tymczasem równolegle UOKiK w istotnym poglądzie, który zostanie przedstawiony Sądowi Najwyższemu w Polsce, stanął po stronie żony Jana K. - ta wcześniej sama pozwała Saxo Bank przed sądem w Lublinie. Ten uznał jednak, że sprawa powinna być rozpatrywana w Danii.
Prezes UOKiK jest innego zdania. "Zdajemy sobie sprawę z tego, że rynek forex nie dotyczy bieżących spraw życia codziennego i wymaga eksperckiej wiedzy, jednak z jego usług też mogą korzystać konsumenci. (...). Urząd uznał także, że postanowienie, na podstawie którego właściwy jest sąd w Danii, powinno zostać uznane za niedozwolone. Klauzula ta utrudnia dochodzenie praw przez konsumentkę ze względu na barierę językową, czy odległość od jej miejsca zamieszkania" - czytamy w komunikacie opublikowanym w piątek przez UOKiK.
Pozostaje jednak pytanie, czy wymiar sprawiedliwości weźmie pod uwagę opinię urzędników. Nie jest ona bowiem wiążąca.
Sprawa "czarnego czwartku" 15 stycznia 2015 r. miała również swój polski wymiar. Firma brokerska TMS Brokers również zmieniła klientom ceny frankowych rozliczeń, a potem zaczęła domagać się od nich zwrotu powstałych w ten sposób debetów. Konflikt również szczegółowo opisywaliśmy w money.pl. Ostatecznie jednak broker zdecydował się na wycofanie pozwów.