"Prognoz na ten rok na razie nie weryfikujemy. Czekamy na koniec I kwartału, wtedy odpowiedzialnie podamy szacunki" - powiedział na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami Dariusz Wilczyński, dyrektor finansowy Plast-Boksu, producenta opakowań plastikowych.
"Wykonanie aktualnych prognoz jest możliwe, o ile spadną ceny surowca, a także o ile uda się przerzucić część tych podwyżek na klientów. Istotne jest też, jak będzie kształtował się kurs euro/dolara" - dodał.
Plast-Boksowi nie udało się wykonać obniżonych już prognoz na zeszły rok, zakładających osiągnięcie 1,5 mln zł zysku netto i 3,6 mln zł zysku operacyjnego.
Zysk netto wyniósł 775 tys. zł, a operacyjny 2,3 mln zł. Przychody były zgodne z szacunkami i wyniosły blisko 48 mln zł.
"Wyniki nie były tak dobre, jak prognozowaliśmy. To echo galopujących cen surowca a także opóźnionego uruchomienia zakładu na Ukrainie. Pod koniec roku realizowaliśmy część sprzedaży na Wschód ze stratami (wynikającymi z niekorzystnego kursu USD/PLN), byleby utrzymać tamtejszy rynek" - powiedział Wilczyński.
Wilczyński poinformował, że produkcja w zakładzie na Ukrainie ruszy już wkrótce. Termin uruchomienia zakładu był kilkakrotnie przesuwany. Pierwotnie miał to być wrzesień zeszłego roku, następnie połowa grudnia.
"Pomarańczowa rewolucja uniemożliwiła realizację planów w terminie, ale teraz wszystko ułożyło się pomyślnie i wkrótce, do końca pierwszego kwartału, produkcja powinna zostać uruchomiona" - powiedział dyrektor.
W tym roku sprzedaż ukraińskiego zakładu powinna wynieść ok. 6 mln zł.
Przedstawiciele spółki oceniają, że rynek ukraiński jest bardzo perspektywiczny, a sprzedaż tam będzie bardziej rentowna niż w kraju.
"Gdy uruchomimy własną produkcję, odejdzie cło od produktów (10 proc. w przypadku skrzynek i 15 proc. w przypadku wiader), poza tym produkcja tam będzie tańsza. Szacunki sprzedaży wielkości 6 mln zł są bardzo ostrożne" - powiedział Wilczyński.
Dodał, że na Ukrainie nie planuje inwestycji ani konkurencja Plast-Boksu z Polski, ani też zachodnie firmy z branży, co powinno ułatwić spółce budowanie pozycji na tamtejszym rynku.
Duża część realizowanych zamówień będzie pochodzić od polskich firm, które ulokowały tam swoją produkcję, m.in. Atlasu, Polifarbu Cieszyn-Wrocław i Śnieżki.
Plast-Box nie wyklucza także, w dłuższej perspektywie, budowy zakładu na terenie Rosji.
Sprzedaż na Wschód stanowi obecnie jedną trzecią eksportu firmy.
Wilczyński poinformował, że Plast-Box zamierza równocześnie rozwijać sprzedaż w kierunku zachodnim - do Irlandii, Danii, Francji.
W ciągu dwóch lat spółka chce zwiększyć udział eksportu w przychodach do około 50 proc. z 36 obecnie.
Udział w krajowym rynku, jeśli chodzi o wiadra, Plast-Box szacuje na niecałe 15 proc. Spółka jest tu drugim graczem, po firmie Jokey (której roczna sprzedaż wynosi ok. 70 mln zł).
Firma nie zamierza w ciągu najbliższych trzech lat wypłacać dywidendy.