Od połowy sierpnia notowania ropy na giełdzie w Londynie systematycznie pną się w górę. Nieco ponad miesiąc temu baryłka kosztowała 70 dolarów. Teraz notowania przekroczyły kolejną psychologiczną barierę - okrągłych 80 dolarów.
We wtorek przed południem cena baryłki dochodziła nawet do 81,5 dolara. To najwyższy poziom od listopada 2014 roku. Wtedy jednak sytuacja na rynku była zupełnie inna. Mieliśmy do czynienia z załamaniem na rynku, bo kilka miesięcy wcześniej ropa przekraczała 100 dolarów.
W kilka tygodni ropa podrożała o 15 proc., a od początku roku zwyżka sięga już prawie 50 proc. Od dołka z początku 2016 roku przebitka jest już 3-krotna.
Cena baryłki ropy naftowej na giełdzie w Londynie
- Wśród inwestorów na rynku ropy naftowej przeważa pozytywne nastawienie, zakładające kontynuację wzrostów notowań tego surowca. Sprzyjają temu ostatnie informacje z tego rynku - zauważa Dorota Sierakowska z Domu Maklerskiego BOŚ.
Ekspertka wskazuje, że w weekend na spotkaniu producentów ropy naftowej w Algierii nie zapadły żadne istotne decyzje, a Arabia Saudyjska i Rosja wykluczyły zamiar rychłego zwiększania produkcji ropy naftowej w celu zapełnienia luki po irańskim wydobyciu. Co więcej, wiele wskazuje na to, że OPEC nie podejmie żadnych sformalizowanych działań przed grudniem, kiedy to odbędzie się zaplanowane, cykliczne spotkanie państw zrzeszonych w kartelu.
- Do tego czasu sytuacja fundamentalna na rynku ropy naftowej może być więc napięta, zwłaszcza że na początku listopada kończy się okres przejściowy na dopasowanie się sojuszników USA do sankcji narzucone przez ten kraj na Iran - komentuje Sierakowska.
Powyższe obawy sprawiają, że na rynku zaczęły się pojawiać prognozy, zakładające, iż notowania ropy naftowej w ciągu kolejnych kilku miesięcy sięgną 90, a nawet 100 dolarów za baryłkę. Niemniej, nie brakuje głosów powątpiewających w taki niezachwianie wzrostowy scenariusz. Spółka Vitol podała, że jej zdaniem obawy dotyczące podaży są już uwzględnione w cenach ropy naftowej, a w 2019 roku na globalnym rynku pojawi się zwiększona podaż.
Jak podkreśla ekspertka DM BOŚ, największą zagadką w tej układance pozostaje wielkość popytu na ropę naftową na świecie. O ile sytuacja w globalnej gospodarce jest na razie dobra i o większym załamaniu mówi się raczej w kontekście 2020 roku, to popyt na ropę naftową już teraz zaczyna się chwiać.
- Coraz wyższe ceny paliw zaczynają uwierać konsumentom, co przekłada się negatywnie na popyt, co może hamować dalsze zwyżki cen ropy naftowej lub czynić je krótkotrwałymi - ocenia Dorota Sierakowska.
Do drogiego tankowania muszą się przyzwyczaić także polscy kierowcy. "Ostatnie dni września raczej nie przyniosą poprawy nastrojów tankujących. Na pylonach spodziewamy się stabilizacji cen na wysokich poziomach" - wskazują eksperci e-petrol.
Aktualnie litr benzyny bezołowiowej Pb95 kosztuje średnio w Polsce 5,12 zł za litr, za olej napędowy kierowcy płacą 5,05 zł, a tankowanie autogazu to wydatek na poziomie 2,32 zł.
"W najbliższych dniach, pomimo spadkowej korekty w cennikach rafinerii nie spodziewamy się obniżek na stacjach, bo marże operatorów rynku detalicznego cały czas utrzymują się na bardzo niskim poziomie. Przewidywane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 5,09-5,18 zł za litr dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 5,04-5,15 zł i 2,31-2,39 zł dla autogazu" - czytamy w komentarzu e-petrol.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl