Sytuacja na globalnych giełdach akcji poprawiła się po sporych przecenach w ubiegłym tygodniu - w pierwszy dzień tygodnia na parkietach w Europie i Stanach Zjednoczonych główne indeksy rosły o ponad 1%. Odbicie to jednak nie przyczyniło się do mocniejszego ruchu na wykresie ,,czarnego złota", które po zeszłotygodniowej przecenie wciąż czeka na przełomową sesję i solidne wzrosty.
To, co nie daje stronie popytowej impulsu do zakupów, to rosnąca produkcja ropy z łupków za oceanem. W piątek badająca tamtejszy rynek firma Baker Hughes poinformowała, że w ubiegłym tygodniu w najszybszym od roku tempie wzrosła liczba nowych odwiertów ropy z łupków - o kolejne 26. Tym samym w Stanach jest ich już 791, a to z kolei najwyżej od prawie 3 lat. Ponadto amerykański Departament Energii ocenia, że w marcu produkcja ropy z łupków będzie wyższa o 110 tys. baryłek dziennie. Już teraz produkcja surowca jest tam na rekordowych poziomach i wynosi ponad 10 mln baryłek dziennie.
Rosnąca podaż ropy ze strony USA powoduje, że starania krajów OPEC oraz innych znaczących eksporterów surowca, idą na marne. Od wielu miesięcy dostarczają mniejsze ilości ropy, aby doprowadzić do równowagi na rynkach paliw. Wiele wskazuje na to, że silna podaż ze strony Stanów Zjednoczonych w najbliższym czasie nie pozwoli na trwałe wzrosty cen ,,czarnego złota".
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI