Znany producent skórzanych torebek marki Wittchen toczy batalię ze skarbówką, która odrzuciła jego odwołanie od decyzji sprzed kilku miesięcy. Chodzi o błędnie rozliczony podatek dochodowy za 2011 rok. Może to kosztować firmę 6 mln zł plus odsetki.
Utrzymana została w mocy decyzja Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie z 27 października ubiegłego roku w sprawie podatku dochodowego od spółki Wittchen za rok 2011.
Łączna kwota zobowiązania podatkowego, które musi uregulować firma w związku z nieprawidłowościami wykrytymi w czasie kontroli, może wynieść łącznie 6 mln zł plus odsetki. Choć już dwukrotnie Skarbówka potwierdzała swoją opinię o błędach w rozliczeniach podatkowych, Wittchen zapowiada wniesienie skargi kasacyjnej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Na kwotę 6 mln zł składa się 2,1 mln zł dodatkowego podatku dochodowego niezapłaconego przez firmę w 2011 roku. Do tego dochodzą zobowiązania na kwotę 3,9 mln zł za lata 2012-2016, w których zdaniem Skarbówki Wittchen niesłusznie rozliczał stratę podatkową za 2011 rok.
Dlaczego niesłusznie? Kontrola wykazała, że wykazane w 2011 roku przychody są zaniżone o 16,6 mln zł, a koszty zawyżone o 15,1 mln zł. W związku z tym dochód do opodatkowania za rok 2011 zwiększył się o kwotę 31,7 mln zł.
Decyzja jest ostateczna w administracyjnym toku instancji. Wittchen mimo to nie zamierza składać broni i zapowiada wniesienie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, bo nie zgadza się z treścią decyzji.
Ponad 6 mln zł to spora kwota dla firmy, choć na pewno niezagrażająca jej działalności. W całym 2016 roku zarobiła "na czysto", a więc także po opodatkowaniu ponad 20 mln zł.
Wittchen jest sprzedawcą dodatków i akcesoriów skórzanych. Prowadzi także sprzedaż obuwia i odzieży skórzanej oraz akcesoriów podróżnych. We wtorek spółka ogłosiła, że podpisała umowę z Lidlem na dostawy jej produktów w 2017 roku o łącznej szacunkowej wartości 15,3 mln zł netto.