– Arktyka dla Rosjan jest istotna z dwóch powodów. To obszar, gdzie wciąż są bardzo duże zasoby surowców naturalnych gazu i ropy. A dla kraju, który opiera budżet w 40 proc. z ich sprzedaży i wydobycia, długofalowe zagospodarowanie surowców jest kluczowe – wyjaśnia Jakub Wiech, redaktor portalu Defence24.pl i specjalista od energetyki.
Drugim powodem jest logistyka. Topnieje pokrywa lodowa, a to oznacza, że mogą otworzyć się większe możliwości transportu z użyciem Północnej Drogi Morskiej łączącej Europę z Azją wzdłuż północnych wybrzeży Rosji.
Możliwe będzie uruchomienie połączeń handlowych przez północ Rosji np. z Dalekiego Wschodu do Europy. A to bardzo atrakcyjna opcja dla Rosji, która może kontrolować tę drogę i dzięki temu czerpać zyski finansowe i geopolityczne. To też miejsce na budowę potencjalnego nowego szlaku handlowego – dodaje Jakub Wiech.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
A złoża surowców w Arktyce są ogromne. Szacuje się, że to z obszaru otaczającego Biegun Północny Rosjanie czerpią 1/4 krajowych zasobów ropy i ponad 2/3 gazu.
"Obszar Arktyki stanowi zaplecze surowcowe Rosji i generuje ok. 14–20 proc. rosyjskiego PKB. Wydobywa się tam 80 proc. rosyjskiego gazu, a także nikiel, diamenty i metale ziem rzadkich. Zasoby arktyczne odpowiadają za 1/4 wartości rosyjskiego eksportu" – wskazała prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w opublikowanej dwa lata temu analizie "Polityka Rosji wobec Arktyki".
Bogactwo naturalne
"Szacunki Ministerstwa Surowców Naturalnych Rosji wskazują, że pokłady ropy w rosyjskiej części Arktyki obejmują ok. 7,3 mld ton, gazu ziemnego – 55 bln m sześc., a kondensatu gazowego – ok. 2,7 mld ton – pisał rok temu dr Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich w opracowaniu "Sny o potędze. Arktyka w polityce energetycznej Federacji Rosyjskiej".
"Istotna część potencjału surowcowego tego terytorium, nawet 41 proc., przypada na złoża naftowo-gazowe znajdujące się na szelfie. Ponadto według rosyjskich władz ich kontroli podlega aż 44 proc. tego szelfu. Wartość tamtejszych złóż ropy i gazu wyceniana jest na ok. 20 bln dolarów" – czytamy dalej.
20 bln dolarów to możliwa wartość złóż, które i tak są pewnie niedoszacowane. Nie są bowiem dokładnie opisane i zbadane. Jest to obszar bardzo wartościowy pod kątem przyrody i środowiska, co stoi na przeszkodzie przy przeprowadzaniu badań i wydobywaniu węglowodorów. Pytanie zatem, ile z tych złóż będzie eksploatowanych – zastanawia się Wiech.
Zgodnie z danymi dr Kardasia, w 2019 r. Rosja wydobyła 614 mld m sześc. gazu (83 proc. ogółu produkcji), a w 2020 r. niewiele mniej – 552 mld m sześc. (79,8 proc.). Jest to możliwe dzięki trzem największym złożom gazu w Rosji: Uriengojskoje, Jamburskie i Bowanienkowskoje. Jeśli chodzi o ropę, to we wspomnianych latach odpowiadała za ponad 17 proc. rosyjskiej produkcji. "Czarne złoto" wydobywane jest m.in. z szelfu Morza Barentsa i Morza Karskiego.
Dominacja w Arktyce
W 1996 r. do życia powołano Radę Arktyczną, której głównym zadaniem jest rozwijanie współpracy badawczej w regionie i jego ochrona. Należy do niej osiem państw: Kanada, Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia, Rosja, Szwecja oraz Stany Zjednoczone, a także rdzenni mieszkańcy Arktyki. Jeśli Finlandia i Szwecja uzyskają członkostwo w NATO, to jedynym krajem spoza Sojuszu Północnoatlantyckiego będzie Rosja.
Rosja utrzymuje dominującą pozycję w Arktyce względem pozostałych państw nadbrzeżnych – USA, Kanady, Norwegii oraz Danii. Zajmuje ponad połowę wybrzeża Oceanu Arktycznego, dysponuje też największą liczbą lodołamaczy (40), niezbędnych do nawigacji w regionie, w tym jednostek o napędzie atomowym. W wyniku ocieplenia klimatu topnieje arktyczny lód, co zwiększa możliwości żeglugi wzdłuż rosyjskiego wybrzeża, rodzi jednak w Rosji obawy m.in. o bezpieczeństwo morskiej granicy państwa – pisała prof. Agnieszka Legucka.
Rosja dąży do tego, żeby Północną Drogę Morską można było pokonać jedynie przy asyście jej lodołamaczy. Ponadto transport węglowodorów też może odbywać się pod rosyjską banderą – tak zadecydowała w 2017 r. Duma Państwowa. O kwestii rosyjskiej eskorty oraz otrzymania samego pozwolenia na pokonanie tej trasy informował Departament Marynarki Wojennej USA. Jeszcze w 2017 r. niewiele powyżej 1 proc. rejsów było międzynarodowych.
Baczne spojrzenie Chin
– Sankcje nałożone na Rosję znacznie ograniczają jej możliwości techniczne. Rosjanie korzystają z zachodniej technologii, więc wydobycie ze złóż już istniejących oraz poszukiwanie nowych w Arktyce może się zmniejszyć. Dlatego sankcje technologiczne są dla Rosji najbardziej dotkliwe – uważa Wiech.
Już po aneksji Krymu ze względu na nałożone kilka lat temu sankcje z Rosją przestały współpracować spółki ExxonMobil, Statoil i Eni. Po inwazji na Ukrainę sankcje drastycznie zaostrzono. Dlatego możliwy jest rosyjski zwrot w kierunku Chin. Państwo Środka ma aspiracje do Arktyki.
– Chiny zgłaszały się jako państwo tzw. subarktyczne, co jest niezwykle dziwną konstrukcją prawną i geograficzną. Nie mają dostępu do Arktyki, ale jest to wyraz roszczeń geopolitycznych, a te są coraz większe. Rosja już teraz stała się bazą surowcową Chin. Rosjanie nie chcą tego przyznać, ale stają się powoli chińskim wasalem i już następuje proces ekonomicznego uzależniania się – zauważa Wiech.
Arktyczne zbrojenia
Rosja, ostrzegając przed rozszerzeniem działań wojennych do Arktyki, przypomina, że powołano do życia piąty okręg Floty Północnej, który ma do dyspozycji blisko 80 okrętów (w tym kilkadziesiąt podwodnych). Jak przypomina prof. Legucka – część z nich "może przenosić pociski balistyczne z głowicami jądrowymi, stanowiące znaczną część rosyjskiego potencjału odstraszania jądrowego."
Rosja obawia się utraty swojej szczególnej pozycji w Arktyce na rzecz USA, Kanady, a także Chin. Będzie wzmacniać swoją obecność wojskową w regionie ze względu na jego potencjał surowcowy i obronny. Dalsza militaryzacja Arktyki stanowi wyzwanie dla państw NATO, a także Szwecji i Finlandii, które nadal będą doświadczały naruszeń swojej przestrzeni powietrznej – pisała prof. Legucka.
W odpowiedzi na wojnę w Ukrainie w marcu NATO zorganizowało manewry Cold Response, chociaż zdaniem Norwegii te planowano już wcześniej. Wzięło w nich udział nawet 30 tys. żołnierzy.
Nie ulega wątpliwości, że Rosja bacznie patrzy na Arktykę i to tam może dojść do eskalacji napięcia.
USA zagwarantowały Finlandii i Szwecji parasol bezpieczeństwa na drodze do NATO. Dlatego Rosja powinna spodziewać się odpowiedzi, jeśli podejmie jakiekolwiek działania. Prowokacja to stały repertuar reżimu Putina, chociaż sama Rosja jest teraz zbyt słaba, gdyż nie radzi sobie z Ukrainą. Trzeba być jednak ostrożnym, bo Rosjanie nie dotrzymują żadnych umów. To państwo pirackie – kończy Wiech.