Rząd chce rozszerzyć akcję szczepień przeciwko koronawirusowi. Mają je organizować także zakłady pracy. Duże sieci sklepów tylko na to czekają. Już pod koniec marca Biedronka, Lidl Polska, Auchan Polska i Żabka Polska deklarowały, że są gotowe zorganizować mobilne punkty szczepień dla pracowników.
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, wspólnie z Polską Izbą Handlu, Polską Radą Centrów Handlowych i "Solidarnością", już w połowie lutego wystosowały apel do rządu o priorytetowe zaszczepienie pracowników handlu.
- Niestety nie udało się przekonać rządu do systemu szczepień dzielonego na grupy zawodowe. A zależało nam na tym, aby chociaż w pierwszej kolejności zaszczepić pracowników handlu w wieku 50+ - mówiła wtedy Renata Juszkiewicz, prezes POHiD, w rozmowie z money.pl.
Chęć utworzenia punktu szczepień na terenie swojego zakładu deklaruje co piąta firma średniej wielkości - wynika z "Barometru Polskiego Rynku Pracy" Personnel Service. Nieco mniejszą chęć deklarują duże przedsiębiorstwa. Najmniej zainteresowane takim rozwiązaniem są małe firmy.
Biedronka chce szczepić
Niedawno w sprawie szczepień napisała do rządu spółka Jeronimo Martins Polska, czyli właściciel Biedronki. To największy prywatny pracodawca w kraju, zatrudnia ponad 70 tysięcy osób. Money.pl dotarło do pisma, jakie zarząd firmy wystosował do ministra Michała Dworczyka, czyli koordynatora Narodowego Programu Szczepień.
"Pragniemy zgłosić naszą pełną gotowość do rozpoczęcia programu szczepień w naszej organizacji, do czego już teraz jesteśmy przygotowani zarówno logistycznie, jak i finansowo" – pisało JMP do ministra Dworczyka już 19 kwietnia 2021 roku. Było to na krótko po pierwszych doniesieniach o tym, że taki program jest w rządzie rozważany.
"Zwracamy się z prośbą o uwzględnienie sieci Biedronka w pierwszym etapie szczepień pilotażowych w prywatnych zakładach pracy" – pisali przedstawiciele sieci. Dodali, że jej pracownicy mają "bezpośredni kontakt z milionami klientów każdego dnia", a więc ich szczepienie będzie miało bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo w kraju.
"Nasze stanowisko jest zgodne z postulatami pracowników zrzeszonych w zakładowych organizacjach związkowych" – podkreślili menedżerowie Biedronki. - Jeronimo Martins wystosowało do nas prośbę o wsparcie. Nam wszystkim zależy na szczepieniach, niestety są przypadki zgonów wśród pracowników – potwierdza w rozmowie z money.pl Piotr Adamczyk, szef zakładowej "Solidarności".
Kiedy ruszy pilotaż?
Właściciel Biedronki na rządową odpowiedź się nie doczekał. Według zapowiedzi Michała Dworczyka 10 maja ma ruszyć pilotażowy program szczepień w firmach. Do publicznej informacji podano jedynie, że mają to być 4 firmy prywatne i 4 spółki skarbu państwa. Nieznane są jednak ich nazwy ani zasady rządzące naborem do programu pilotażowego.
Chcieliśmy zapytać Michała Dworczyka o szczegóły przedsięwzięcia. Nie odbierał jednak telefonu i nie odpowiadał na SMS-y z pytaniami money.pl dotyczącymi tego jakie firmy, z jakich branż zostały wytypowane do pilotażu. Zapytaliśmy także Centrum Informacyjne Rządu. CIR odpowiedziało wymijająco.
"Obecnie, nie mając jeszcze konkretnych wniosków od firm, nie wiemy, które przedsiębiorstwa wezmą udział w procesie szczepień w pierwszej kolejności. Decydująca będzie kolejność zgłoszeń, ale też liczba dostępnych szczepionek. Z uwagi na to, że producenci nadal dostarczają do Polski mniej preparatów niż wstępnie deklarowali, nie podajemy konkretnej daty pierwszych szczepień w zakładach pracy. Rozpoczną się one, jak tylko ustabilizuje się system dostaw" - napisało CIR.
Wojciech Kostrzewa, prezes Polskiej Rady Biznesu, w rozmowie z money.pl mówił, że Rada Przedsiębiorczości przekazała swoje propozycje rządowi, ale nie wiadomo, czy te właśnie firmy zostały zakwalifikowane do programu szczepień. Rada Przedsiębiorczości, w której skład wchodzą największe organizacje przedsiębiorców, nie ma oczywiście głosu wiążącego.
Kiedy ruszy program szczepień dla wszystkich firm?
Zgodnie z najnowszymi zapowiedziami Michała Dworczyka 4 maja ma się zacząć proces zgłaszania firm, które chcą przeprowadzić szczepienia dla pracowników. Już nie w ramach pilotażu, ale programu dostępnego dla wszystkich. Same szczepienia miały zacząć się kilka dni po zapisach, obecnie wiadomo, że ten termin nie jest realny.
W poniedziałek wieczorem na rządowych stronach zostały opublikowane zasady naboru do programu szczepień w firmach.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej minister Dworczyk zapowiedział, że będą opóźnienia. Powodem są ograniczenia dostaw. Do Polski przyjedzie o 1,1 mln dawek mniej niż było to planowane. Szczepienia w zakładach pracy mają jednak "na sto procent" ruszyć jeszcze w maju.