Jak podkreśla badacz w serii wpisów na platformie X (dawniej Twitter), "program 500 plus zwiększył dzietność w Polsce o 6 proc., mniej więcej tyle ile zakładano w projekcie ustawy". Zauważa jednak, że fakt iż program nie podniósł radykalnie dzietności może być postrzegany jako jego zaleta. "Koszt 'dodatkowego' dziecka dla budżetu państwa wyniósł ok. 1.5 mln zł" - wylicza ekspert.
Gromadzki zaznacza, że "dostosowania dzietności ograniczają redukcję ubóstwa, ponieważ efekty na dzietność są najsilniejsze dla rodzin o niskich dochodach". Po 2016 roku widać wyraźną zmianę w strukturze urodzeń, która wykracza poza czysto monetarny aspekt sytuacji społeczno-ekonomicznej.
Ekonomista wskazuje, że "więcej dzieci rodzą rodzice z niskim poziomem wykształcenia i rodzice palący papierosy". Z kolei nie zaobserwowano tak wyraźnej zależności w przypadku spożycia alkoholu czy niezdrowej żywności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczegółowa analiza programu
Program 500 plus wprowadzony w Polsce był największym tego typu świadczeniem w krajach wysokorozwiniętych. Comiesięczny transfer w wysokości 125 dolarów na dziecko oznacza, że w ciągu 18 lat rodzina może otrzymać około 27 tysięcy dolarów na jedno dziecko.
Z przeprowadzonych badań wynika, że dziewięć miesięcy po ogłoszeniu programu odnotowano wzrost liczby urodzeń o 6 proc. Jest to efekt znaczący statystycznie, ale koszt uzyskania dodatkowego urodzenia dla budżetu państwa był bardzo wysoki - około 389 tysięcy dolarów. To znacznie więcej niż w przypadku podobnych programów w innych krajach.
Zmiany w strukturze społecznej
Analiza pokazuje fundamentalne zmiany w strukturze społecznej rodzących po wprowadzeniu świadczenia. Przed uruchomieniem programu nie było różnic w współczynnikach urodzeń między dolną a górną połową rozkładu dochodów. Po wprowadzeniu świadczenia współczynniki urodzeń wśród par o niskich dochodach stały się znacząco wyższe niż wśród par o wysokich dochodach.
W rezultacie dolna połowa rozkładu dochodów odpowiadała za 58 proc. wszystkich urodzeń, w porównaniu z 51 proc. przed wprowadzeniem programu. Zmiana ta utrzymywała się w czasie, co sugeruje, że nie był to tylko efekt przyspieszenia decyzji o posiadaniu dziecka, ale trwała zmiana wzorców dzietności.
Szczególnie widoczne zmiany nastąpiły w strukturze wykształcenia rodziców. Przed wprowadzeniem świadczenia kobiety z wyższym wykształceniem miały znacząco wyższe wskaźniki urodzeń niż te z wykształceniem co najwyżej średnim. Po wprowadzeniu programu te wskaźniki się wyrównały.
Wpływ na zachowania zdrowotne
Badanie ujawniło interesujące zmiany w zachowaniach zdrowotnych rodzin. Gospodarstwa domowe z niskim poziomem spożycia żywności o wysokiej zawartości energii i niskiej wartości odżywczej miały najwyższe wskaźniki urodzeń, i ta relacja pozostała stabilna w czasie.
Podobnie, niższy poziom wydatków na alkohol był związany z wyższymi wskaźnikami urodzeń zarówno przed, jak i po wprowadzeniu świadczenia. Jednak w przypadku palenia papierosów nastąpiła znacząca zmiana - wskaźniki urodzeń wśród palaczy znacząco wzrosły i zrównały się ze wskaźnikami wśród niepalących.
Jan Gromadzki zauważa, że "w przypadku Polski wysokość świadczenia w stosunku do granicy ubóstwa sprawia, że dostosowania dzietności nie mają wpływu na redukcję ubóstwa. Ale negatywne efekty widać nieco wyżej w rozkładzie dochodów".
Wpływ na redukcję ubóstwa
Z przeprowadzonych symulacji wynika, że w scenariuszu bez zmian w dzietności i podaży pracy, dodatkowy dochód ze świadczenia mógłby zmniejszyć wskaźnik ubóstwa dzieci o 11 punktów procentowych. Oznaczałoby to wyciągnięcie z ubóstwa trzech czwartych dzieci żyjących poniżej tej granicy.
Jednak po uwzględnieniu wszystkich efektów behawioralnych, w tym zmian w strukturze urodzeń i podaży pracy, redukcja ubóstwa jest nieco mniejsza. Nawet przy założeniu, że rodziny zmniejszałyby swoje zarobki o całą kwotę świadczenia, wszystkie rodziny z czwórką lub większą liczbą dzieci zostałyby automatycznie wyciągnięte z ubóstwa.
Badanie dokumentuje istotny dylemat polityki społecznej: choć powszechne świadczenia na dzieci mają potencjał do zwiększania liczby urodzeń, te "dodatkowe" dzieci rodzą się głównie w rodzinach o niskich dochodach. W tym kontekście fakt, że nawet tak hojny program jak "Rodzina 500 plus" nie wywołał drastycznego wzrostu urodzeń, może być postrzegany jako jego zaleta.
Wyniki badania wskazują również, że dostosowania w strukturze urodzeń wykraczają poza wymiar czysto finansowy. Zwiększył się odsetek urodzeń w rodzinach o niskim poziomie wykształcenia i niezdrowych nawykach, co może mieć długoterminowe konsekwencje dla nierówności i mobilności społecznej.