Gdy pandemia dopiero się rozwijała i nikt nie był w stanie prognozować, w jakim kierunku rozwinie się sytuacja (będzie "druga Lombardia" czy jednak nie?), pojawiły się bardzo groźne przewidywania dotyczące bezrobocia w Polsce. Niektórzy ekonomiści, a nawet minister pracy Marlena Maląg, wieszczyli, że do końca roku nawet 1,5 mln ludzi będzie bez pracy.
Wprawdzie trudno mówić, że nic się nie stało, bo zdaniem naukowców badających rynek pracy, w czasie pandemii prace straciło ponad 600 tys. osób. Oficjalne dane mówią o znacznie mniejszej liczbie, a przekłamanie wynika stąd, że niewielka część "nowych bezrobotnych" zarejestrowała się w urzędzie. O tym, dlaczego tak było, piszemy w tym tekście.
Mimo niełatwej rzeczywistości, plany dotyczące redukcji etatów w firmach nie uległy dużym zmianom. Pół roku temu 11 proc. przedsiębiorstw zamierzało zmniejszyć zatrudnienie, dziś ten odsetek jest niewiele większy i wynosi 13 proc. Najczęściej takie działania zamierzają podjąć firmy zajmujące się pośrednictwem finansowym. Zdecydowana większość przedsiębiorstw, bo 65 proc., chce pozostawić poziom zatrudnienia na obecnym poziomie.
Dużą zmianę widać natomiast w planach związanych ze zwiększeniem liczebności kadr. Aktualnie przewiduje to 14 proc. przedsiębiorstw, podczas gdy 6 miesięcy temu odsetek ten wynosił 24 proc. - wynika z badania Plany Pracodawców przygotowanego przez Instytut Badawczy Randstad.
A więc praca będzie, ale co z wynagrodzeniami? Ponad 70 proc. przedsiębiorstw twierdzi, że w najbliższych 6 miesiącach pensje pracowników pozostaną bez zmian, a 14 proc. planuje redukcję wynagrodzeń. Niestety, w co drugiej firmie, która zamierza podjąć takie działania, obniżka będzie dotyczyć niemal wszystkich pracowników.
Powrót do normalnej działalności biznesowej jeszcze na początku epidemii wydawał się być odległym marzeniem. Tymczasem dziś ponad połowa firm prognozuje, że jest w stanie wrócić do funkcjonowania zbliżonego do tego sprzed epidemii w ciągu pół roku. Co więcej ⅓ przedsiębiorstw szacuje, że będzie potrzebować na to tylko 3 miesięcy.
Jak firmy ratowały się przed kryzysem
Najczęściej podejmowanymi działaniami, które miały przeprowadzić firmy przez czas zastoju, było wysłanie pracowników na zaległe urlopy (56 proc.), wstrzymanie rekrutacji (54 proc.), a także premii uznaniowych (34 proc.).
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl