Wyrejestrował odbiornik, zapomniał o sprawie i… obudził się z wezwaniem do zapłaty za minione kilka lat.
- 300 zł do zapłaty. Niby niewiele, a zwłaszcza, że można dostać półtora tysiąca za pięć lat niepłacenia, ale… właściwie za co miałbym płacić? Za odbiornik, którego nie mam od lat? Poczta Polska ściga mnie za odbiornik, który dawno wyrejestrowałem. I nie chce słuchać żadnych argumentów. Sama zresztą nie wie, co w tej sprawie zrobić, bo tylko mi grozi i grozi i… nic - mówił Wirtualnej Polsce pan Sebastian. Jego historię opisaliśmy tutaj.
Ostatecznie zapłacił, chociaż ma zamiar walczyć z Pocztą Polska o zwrot tych środków.
Poczta Polska na pytania WP w tej sprawie odpowiedziała jedynie, że "przekazała opisany przypadek do wyjaśnienia". O szczegółach dowie się jednak już tylko pan Sebastian - a nie media. Innej reakcji Poczta nie planuje.
Pan Sebastian skontaktował się z nami za pomocą formularza dziejesie.wp.pl. Masz podobny problem z abonamentem RTV? Skontaktuj się z nami drogą elektroniczną.
Jak się okazuje, nie jest jedyną osobą, która w ostatnim czasie spiera się z Pocztą Polską o abonament RTV sprzed lat.
Walka z pocztą o pieniądze
- Mój przypadek jest chyba jeszcze bardziej absurdalny. Wyrejestrowałam odbiornik blisko...20 lat temu. W tym roku otrzymałam wezwanie do zapłaty za 5 lat wstecz, ponieważ w bazie informacji o wyrejestrowaniu odbiornika nie było. Przez lata ze strony Poczty nie było żadnej reakcji, że coś jest nie w porządku, więc się nie martwiłam - zaznacza pani Aleksandra.
Jak opowiada, telewizor na siebie zarejestrowała tuż po śmierci ojca, choć sama z niego nie planowała korzystać. Przez kilka lat opłacała rachunki, a później postanowiła wyjechać z kraju. Tuż przed wyjazdem odwiedziła Pocztę Polską i odbiornik - jak deklaruje - skutecznie wyrejestrowała. Skutecznie jednak nie było.
Jak tłumaczy, w odpowiedzi na jej zażalenie Poczta Polska zażądała dowodu wyrejestrowania odbiornika. A tego już od lat już nie miała. Pozostało jej jedynie zapłacić.
- Teraz po wielu latach Poczta Polska nagle sobie o mnie przypomniała - opowiada. Żali się, że dla kontrolerów stanowi "łakomy kąsek". - Szkoda, że Poczta Polska nie próbuje ścigać tych, którzy telewizory mają i nie byli na tyle naiwni, żeby je kiedykolwiek zarejestrować - mówi. I jak dodaje, nie życzy nikomu, by przeczytał list o egzekucji za abonament.
Podobną sprawę ma pani Agnieszka. - 19 lat temu, przy okazji przeprowadzki, wyrejestrowałam odbiorniki i od tamtej pory nic się nie działo. Dopiero w lutym tego roku dostałam upomnienie i wezwanie do zapłaty za 5 lat wstecz. Wysłałam wyjaśnienia i nic, przez trzy miesiące była cisza. O tym, że Poczta Polska o sprawie nie zapomniała dowiedziałam się, gdy miałam już zajęte środki na koncie bankowym - mówi.
Jak opowiada, w jej przypadku Poczta ma informację o dacie rejestracji telewizora w 1991 roku, ale informacji o wyrejestrowaniu w 2000 roku już nie. - W lipcu wysłałam pytania do Poczty Polskiej, jak długo powinnam była trzymać potwierdzenie wyrejestrowania. Odpowiedzi nie otrzymałam - mówi.
Prawdziwym weteranem walki z Pocztą Polską w kwestii abonamentu RTV jest pan Andrzej. - Poczta odezwała się po 8 latach milczenia, a odwołania nie dały rezultatu. Sprawa najpierw trafiła do sądu administracyjnego, teraz jest w Najwyższym Sądzie Administracyjnym - mówi. Jak podkreśla, na wyrok będzie musiał jednak jeszcze poczekać, termin jest wyznaczony dopiero na za dwa lata. - To zwykłe naciąganie - tak komentuje swoją historię.
Oczywiście i w tym wypadku z jego konta została ściągnięta należność za 5 lat niepłacenia.
W sumie w ciągu jednego dnia po materiale otrzymaliśmy serię sygnałów z podobnym problemem. - Od 2005 roku nie posiadam telewizora. Po rozwodzie został z byłą żoną, ja się wyprowadziłem w inny rejon kraju, zameldowałem się tam i żyłem. Aż po 13 latach z mojego konta wyparowało ponad 1,7 tys. zł za zaległy abonament - opowiada inny z czytelników.
- Starałem się walczyć. Najpierw korespondencja z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji oraz z Pocztą Polską. Poczta stwierdziła, że cały ten czas miałem numer identyfikacyjny, więc powinienem był płacić. Tylko dlaczego przez 13 lat nie otrzymałem żadnej korespondencji, żadnego upomnienia? - dodaje.
Poczta ripostuje
Poczta Polska odpowiada, że od wszystkich decyzji można się odwołać. Sprawy można kierować i drogą e-mailową, i korespondencyjną. Istotne jest jednak, by podać numer abonenta. Bez numeru nie można liczyć na żadną odpowiedź. Dlaczego czytelnicy przez wiele lat nie otrzymywali żadnych informacji o zaległościach? Bo Poczta wcale nie musi o nich informować.
- Poczta Polska nie ma obowiązku dodatkowego informowania abonentów o konieczności uregulowania brakujących opłat RTV. W przypadku braku opłat abonent może otrzymać pismo informujące o charakterze zawiadomienia, kolejnym krokiem może być upomnienie. W ostateczności sprawa może trafić do Urzędu Skarbowego, w celu egzekucji zobowiązania - odpowiada biuro prasowe operatora.
Poczta Polska nie odpowiedziała na pytania Wirtualnej Polski, ile spraw sądowych toczy się w tej chwili o kwestionowane przez Polaków abonamenty RTV.
Co ma zrobić osoba, która nie posiada dokumentu wyrejestrowania? Liczyć na łaskę. - W sytuacjach wyjątkowych, jeżeli osoba nie posiada dokumentu wyrejestrowania, a posiada zadłużenie w opłatach abonamentowych, może zwrócić się do KRRiT o umorzenie lub rozłożenie na raty zobowiązania – tłumaczy Poczta Polska.
Jak dodaje, KRRiT w wyjątkowych sytuacjach może podjąć taką decyzję. Nie będzie to jednak łatwe. Sama Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wskazuje, że najczęściej o umorzeniu będzie decydować zła sytuacja finansowa. W regulaminach skarg do KRRiT nie ma za to ani słowa o "braku dokumentu wyrejestrowania".
Jak tłumaczy Poczta, dane dotyczące wyrejestrowania przechowywane są przez pięć lat (licząc od końca roku kalendarzowego, w którym dokonano skutecznego wyrejestrowania odbiornika rtv).W takim okresie na poczcie bez problemu powinien się odnaleźć formularz. Po tym czasie - to już w zasadzie niemożliwe.
Co to oznacza? Choć sądy administracyjne wielokrotnie wypowiadały się w temacie, warto trzymać w domu potwierdzenie wyrejestrowania telewizora. Jak pokazuje jednak przypadek pana Sebastiana, nie jest to gwarancja spokoju.