- Wszystkie transakcje były realizowane w Ministerstwie Zdrowia. Jest pełna dokumentacja, z każdego posunięcia jesteśmy skłonni się rozliczyć. Pan Łukasz Guńka został potraktowany tak jak każdy z naszych kontrahentów. Takich zgłoszeń na wczoraj mieliśmy 1081. Zgodnie z podziałem, który przyjęliśmy w ministerstwie na czas walki z koronawirusem, ja osobiście odpowiadam za wszystkie zakupy. Gdy otrzymałem zgłoszenie, przekazałem je do dalszej realizacji. Kiedy dowiedziałem się, że są jakiekolwiek nieprawidłowości, niezwłocznie podjąłem działania w celu wyjaśnienia sprawy, w celu uzyskania obiektywnej opinii ekspertów oraz zwróciłem się do sprzedawców o odpowiednie dokumenty. Zrobiłem to, co powinienem zrobić jako funkcjonariusz publiczny, czyli niezwłocznie przystąpiłem do wyjaśnienia sprawy - mówił wiceminister zdrowia Janusz Cieszyńki. - Gdyby ten zarzut miał być w jakimkolwiek stopniu prawdziwy, dałoby mi się wykazać, że ze względu na jakieś niejasne powiązania zwlekałem z podjęciem czynności, a tak nie było - mówił o zarzutach o kolesiostwo w programie specjalnym Newsroom WP wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. - Wszystkie nasze działania są transparentne, jestem przekonany, że także nasze dalsze działania będą świadczyły o tym, że zależy nam na rzetelnym wyjaśnieniu tej sprawy. Jeżeli będzie to konieczne - także przy działaniu organów ścigania - zaznaczył Cieszyński.