"W 1200 kg mrożonych drobiowych udek pochodzących z Polski weterynarze wykryli salmonellę. Do odkrycia doszło w przesyłce adresowanej do firmy w mieście Louny. Skażonego mięsa może być więcej" – poinformowała czeska telewizja ČT24. Przedstawiciel firmy, w której odnaleziono mięso, odmówił komentowania sprawy. Jak dodał, zakład był dziś nieczynny.
Zobacz też: Komisja Europejska kontroluje polskie ubojnie
Przebadane mięso to tylko część partii, która łącznie miała ważyć 4800 kg i trafić w okolice miast Hradec Králové, Żilina i Ołomuniec. Całość została wyprodukowana przez polski zakład Inter-Natural 2000.
W ocenie Jakuba Groszkowskiego, eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich, zajmującego się m.in. relacjami z naszym południowym sąsiadem, w razie potwierdzenia przypadku skażenia drobiu salmonellą "wyraźnie zmaleją szanse na szybkie wygaszenia polsko-czeskiego sporu o handel żywnością".
To nie pierwszy przypadek wykrycia przez Czechów groźnej bakterii w polskim mięsie. O salmonelli w wołowinie z naszego kraju przed tygodniem poinformował czeski minister rolnictwa Miroslav Toman. Już wówczas zapewnił, że produkty z naszego kraju będą poddawane nadzwyczajnym kontrolom.
Wcześniej specjalne kontrole mięsa z Polski zostały zlecone przez Czechów po tym, jak dziennikarze TVN ujawnili nielegalny proceder pozyskiwania mięsa z krów, które nigdy nie powinny były trafić do uboju - tzw. "leżaków".
W kontekście doniesień z Czech nie bez znaczenia jest fakt, że nasi południowi sąsiedzi od lat słyną z "walki" przeciwko importowi polskiej żywności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl