O sprawie pisze "Puls Biznesu", który podsumował wyniki kontroli Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). Była ona pokłosiem ujawnienia afery przez media i opozycyjnych polityków związanej z przyznawaniem grantów firmom powiązanym z politykami.
Afera w NCBiR uderzyła w nich rykoszetem
"PB" zauważył, że w następstwie kontroli 17 firm otrzymało wiadomość, że jednak nie dostanie pieniędzy z programu "Szybka ścieżka – Innowacje cyfrowe".
– Z e-maila, jaki dostaliśmy z NCBiR-u po kontroli ministerstwa, wynika, że pieniędzy nie otrzymamy "w wyniku nieprawidłowości w procesie oceny stwierdzonej/stwierdzonych w trakcie kontroli Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej". Czyli to nie my popełniliśmy jakiś błąd, ale ktoś, kto nasz wniosek oceniał. Dlaczego mamy być za to ukarani? – zapytał w rozmowie z "PB" Piotr Wójcik, doradca zarządu firmy Good Safe, odpowiedzialny za realizację projektu.
Rozmówca dziennika sprawdził nawet, czy spółka oraz związane z nią osoby miały w przeszłości jakiekolwiek, nawet przypadkowe, związki z przedstawicielami Partii Republikańskiej. Jednak nie natrafił na taki ślad.
W podobnej sytuacji, co Good Safe, jest też firma TIZ Implements. W tym przypadku resort tłumaczył, że ktoś przywrócił jej wniosek do oceny formalnej, mimo że nie powinien tego robić. – Kto zatem powinien ponieść odpowiedzialność za taki stan rzeczy – przedsiębiorstwo, które działa w dobrej wierze i po pozytywnej informacji o ocenie formalnej, a później merytorycznej realizuje projekt badawczy na podstawie podpisanej umowy, czy podmiot, który dokonuje oceny i wyboru projektów do dofinansowania? – zapytał Sergiusz Sobieski, prezes spółki, cytowany przez "PB".
Afera w NCBiR
Afera w NCBiR wybuchła po doniesieniach Radia Zet i dwóch posłów Koalicji Obywatelskiej: Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby. Z ich ustaleń wynika, że prawie 55 mln zł otrzymała spółka o kapitale 5 tys. zł, założona 10 dni przed ostatecznym terminem składania wniosków przez niespełna 30-latka w mieszkaniu prywatnym.
Wniosek firmy otrzymał najniższą możliwą ocenę dopuszczającą do finansowania, czyli 10 na 16 punktów. NCBiR poinformowało natomiast, że wnioskodawca, o którym mowa, nie dostał dotacji, a projekt, znajduje się jedynie na liście projektów rekomendowanych do dofinansowania, co nie oznacza wypłaty środków.
Drugi z podmiot to białostocka spółka, która miała otrzymać 123 mln dotacji. Poseł Michał Szczerba ocenił, że po przeanalizowaniu sytuacji finansowej firmy, nadaje się ona do likwidacji.