O wypowiedzi Ardanowskiego głośno było pod koniec maja. Był wówczas pytany w RMF FM o to, dlaczego pracownicy sezonowi z zagranicy będą badani na obecność koronawirusa, podczas gdy na przykład nauczyciele czy lekarze na takie testy liczyć nie mogą. Odpowiedź? Niech nauczyciele pomogą rolnikom w zbiorach.
Słowa ministra odbiły się szerokim echem we wszystkich mediach. Jak pokazaliśmy w money.pl, paradoksalnie wielu nauczycieli mogłoby w ten sposób zarobić znacznie więcej niż przy tablicy.
Teraz minister próbuje obrócić sytuację na swoją korzyść i sfotografował się podczas wizyty na jednym z pól truskawek. Relację oczywiście opublikował na Facebooku.
"Żeby pokazać praktyczny wymiar mojego apelu o wsparcie rolników, postanowiliśmy pomóc przy zbiorze truskawek. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że tym gestem nie jesteśmy w stanie skutecznie pomóc wszystkim, ale przykład też się liczy" - napisał Ardanowski.
Zapewniał też, że takie truskawki smakują najlepiej i są najtańsze.
Zabrał ze sobą m.in. kierownictwo resortu rolnictwa oraz bydgoską kurator oświaty. Ta ostatnia przekonywała nawet, że nauczyciele pracujący przy zbiorach to "świetny przykład dla młodzieży".
Minister Ardanowski nie mógł jednak nie skorzystać z okazji, by zaatakować przewodniczącego Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza.
"No cóż, ten zaangażowany politycznie akolita Platformy Obywatelskiej nie tylko oderwał się od społeczeństwa, ale, okazując pogardę pracy polskich rolników, chciał mocno zaszkodzić wizerunkowi pedagogów, skłócając ich, chyba z głupoty, z ludźmi ciężko pracującymi na roli" - napisał Ardanowski.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl